Burmistrz Kleczewa Mariusz Musiałowski, w minioną niedzielę - swoim zwyczajem na facebooku - poinformował mieszkańców, że unieważnił nabór na letnie kolonie dla dzieci z terenu gminy, dofinansowane przez samorząd. Powód? Nie było miejsc, zanim nabór zaczął się na dobre.
Gmina Kleczew co roku dofinansowuje kolonie letnie dla najmłodszych mieszkańców. Zapisy na nie prowadzi kleczewskie Centrum Usług Wspólnych. W tym roku jednak pojawił się problem. Jak pisze burmistrz Mariusz Musiałowski, niedawno pojawiła się u niego w gabinecie jedna z mam, która twierdziła, że chciała zapisać swoje dziecko na kolonie, ale gdy skontaktowała się z Centrum Usług Wspólnych okazało się, że… nie ma już miejsc. – Zadała mi bardzo proste pytanie – „skąd o naborze wiedzieli rodzice, którzy zdążyli zapisać swoje dzieci, skoro nie było nigdzie informacji, że takie zapisy są prowadzone?” – pisze burmistrz. – Przyznałem jej rację, bo dla mnie również co najmniej dziwnie to wyglądało. Zadałem więc to samo pytanie w Centrum Usług Wspólnych i odpowiedź mnie kompletnie nie usatysfakcjonowała, więc unieważniłem stworzoną przez nich listę! W jego ocenie system naboru uczestników na kolonie w obecnej formie wygląda co najmniej „tajemniczo” i rodzi domysły o wysyłaniu na kolonie dzieci, których rodzice „mają układy”. – Nie akceptuję takich praktyk w działalności którejkolwiek z instytucji działającej na terenie naszej gminy, która bezpośrednio lub pośrednio mi podlega – zaznacza burmistrz.
Teraz zapisy na kolonie letnie przeprowadzone będą więc jeszcze raz, po wcześniejszym ukazaniu się ogłoszenia na stronach CUW i Urzędu Gminy. Jak podkreśla Mariusz Musiałowski, w tym roku nie będzie już żadnej rewolucji, czyli – kto pierwszy ten lepszy, ale w przyszłym powstanie regulamin. – Pierwszeństwo w udziale będzie miało dziecko, które w poprzednim roku (latach) na kolonii nie było. Pod ocenę wzięte zostanie również zachowanie dziecka podczas pobytu w roku (latach) ubiegłych. Ma być przejrzyście i uczciwie – zapowiada.