Kilkaset osób wzięło udział w pogrzebie 21-letniego Adama, który tydzień temu został śmiertelnie postrzelony przez policjanta z konińskiej komendy. Ceremonia przebiegła spokojnie. Na jej zakończenie kilkanaście osób odpaliło race.
– Mówiono o nim dusza towarzystwa, miał wielkie marzenie, aby otworzyć w Koninie pizzerię – mówił o zmarłym Zbigniew Stonoga. – To jest nie tylko pogrzeb zamordowanego Adasia, to pogrzeb relacji państwo-obywatel – podkreślał na cmentarzu.
W ostatniej drodze towarzyszyli zmarłemu najbliżsi: rodzice, rodzeństwo, kuzynostwo, przyjaciele, znajomi, koledzy i koleżanki, mieszkańcy miasta. – Na odejście nie można się przygotować, zawsze jest nie w porę, za szybko, nie w tym momencie – mówiła siostra Adama. –Tak strasznie mi smutno, bo trudno pogodzić się z myślą, że muszę pożegnać brata, którego kochałam nad życie i który był za młody, który mógłby z nami jeszcze tutaj być, muszę pożegnać brata, który tak jak my mógł jeszcze się śmiać, pracować i kochać swoja kobietę, budzić się rano z uśmiechem na twarzy. Niesprawiedliwością jest dla mnie to, że zabrali nam anioła, który był pogodny nawet wtedy kiedy niebo waliło się nam nad głowę, odebrali mu bicie serca, które było tak dobre, zbyt młode. Nam odebrano uśmiech na długi czas, w zamian za to dali pustkę, której nie jest w stanie nic wypełnić. Moje serce rozrywa się każdego dnia na nowo z tęsknoty. Własne serce oddałabym, gdybym miała pewność, że twoje znów zacznie bić.
Na zakończenie uroczystości przy grobie kilkanaście osób odpaliło czerwone race.