Upał nie odpuszcza, a gdy nie ma czym oddychać, trudno jest pracować. Jak już informowaliśmy do 30 minut skrócone zostały lekcje w większości konińskich szkół, dziś szybciej do domu poszli też urzędnicy z magistratu.
Zgodnie z przepisami, podczas upałów - powyżej 28 st. w pomieszczeniu i 25 st. na powietrzu - pracodawca ma obowiązek zapewnić swoim pracownikom wodę do picia. Jest też możliwość, z której skorzystał dziś koniński Urząd Miejski, skrócenia czasu pracy. Nikt jednak nie może do tego zmusić. Główny Inspektor Pracy oraz Minister Pracy i Polityki Społecznej mogą jedynie apelować o takie decyzje. Co ważne, pracownik nie musi wtedy odpracowywać krótszych „dniówek”, nie ma też obniżonego wynagrodzenia z tego tytułu. Decyzja należy jednak do pracodawcy.
Do godz. 14.00 pracowali dziś urzędnicy konińskiego magistratu. Jak zapewnia Aneta Wanjas, rzecznik prezydenta, nie utrudnia to załatwiania spraw, gdyż wszystkie wydziały są otwarte, kierownicy zostali zobowiązani do zapewnienia dyżurów. – Zgodnie z art. 15. kodeksu pracy pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Pracodawca uznał, że praca w temperaturach przekraczających 30 stopniu zagraża zdrowiu pracowników, dlatego umożliwił wcześniejsze wyjścia pracowników pracujących w pomieszczeniach bez klimatyzacji. Tym bardziej, że zdarzały się przypadki zasłabnięć. Takie decyzje podejmowane są każdorazowo w zależności od warunków atmosferycznych – wyjaśnia Marek Zawidzki, sekretarz UM.