O tym co wydarzyło się 30, a nawet 40 lat temu, w jakiej atmosferze rodziła się „Solidarność” w naszym mieście i co poprzedziło wybory 4 czerwca 1989 roku...O faktach, także tych „niejasnych i tajemniczych” oraz o podzielonym środowisku - wspominali dzisiaj uczestnicy przemian wolnościowych z Konina podczas spotkania „Zapytaj o Solidarność”.
Do auli im. ks. Jerzego Popiełuszki (przy kościele św. Maksymiliana Kolbego), przybyło kilkadziesiąt osób. Spotkanie rozpoczął Lech Stefaniak, prezes działającego w Koninie „Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym”, który przedstawił zgromadzonym najważniejsze fakty poprzedzające czerwcowe wybory z 1989 roku. - Przez 30 lat wiele rzeczy zatarło się w pamięci, wiele faktów było niejasnych i tajemniczych. Dlatego, żeby uporządkować płaszczyznę, przygotowałem kalendarium - powiedział.
Jak się okazało - „Solidarność” w Koninie rodziła się w trudnej atmosferze. Potwierdziły to wspomnienia Krzysztofa Dobreckiego, Andrzeja Krzyżańskiego oraz Pawła Pluty, uczestników i świadków tamtych wydarzeń. - Były dwa aspekty. Jeden to euforia. Każdy z nas się cieszył i żył nadzieją, że coś się w tym kraju zmieni - mówił Krzysztof Dobrecki. - Druga rzecz to atmosfera, która w konińskim komitecie i po części w kraju była niewyraźna. Używając właściwego słowa padliśmy trochę ofiarą spisku, który jest wtedy, gdy coś załatwiane jest poza oficjalnymi gremiami. Było różnie.
Uczestnicy dzisiejszego spotkania minutą ciszy uczcili pamięć zasłużonych działaczy, którzy nie doczekali się 30. rocznicy czerwcowych wyborów z 1989 roku.