88 uczniów Szkoły Podstawowej nr 12, podobnie jak dziesiątki ósmoklasistów we wszystkich podstawówkach, zasiadło dziś do napisania próbnego egzaminu. Dziś zmagają się z matematyką, wczoraj z polskim, jutro z językiem obcym. Jak im pójdzie? Nauczyciele obawiają się, że nie za dobrze… A prawdziwy egzamin, od którego zależeć będzie do jakiej szkoły się dostaną, odbędzie się już w kwietniu.
Wczoraj mieli dwie godziny na zadania z języka polskiego, dziś 100 minut na matematykę, jutro zasiądą do języka obcego, w większości angielskiego. Ich prace zostaną ocenione do końca stycznia. – Wyniki będą diagnozą poziomu umiejętności, jak i całej struktury organizacyjnej egzaminu. Dowiemy się, jakie są problemy, nad czym trzeba popracować – mówi Ewa Szczepankiewicz, wicedyrektor w SP nr 12 w Koninie. Dzięki „próbie” młodzi ludzie mają obyć się z formułą egzaminu, bo dla nich to rzecz zupełnie nowa. – Ten egzamin będzie decydował o ich przyszłości, o tym, gdzie dostaną się do szkoły średniej – przyznaje wicedyrektor „dwunastki”. Niestety zarówno jej zdaniem, jak i innych dyrektorów konińskich placówek, młodzież nie jest gotowa do tak poważnej próby. Julita Horosz, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Koninie nie tak dawno mówiła, że brakuje czasu na powtórki i utrwalanie materiału. – Podstawa programowa jest niesamowicie przeładowana. Bardzo trudno jest w ciągu roku szkolnego zrealizować program, zarówno w siódmej, jak i w ósmej klasie. Nie ma wiec czasu na lekcje utrwalające – przyznała Julita Horosz.
– To jakby prosto z piaskownicy szli na maturę. Egzamin jest oczywiście dostosowany do podstawy programowej szkoły podstawowej, jednak sama formuła, oczekiwania, jakość zadań, tematy są tak sformułowane… To są oczekiwania maturalne – przyznaje dziś, już po próbnym z polskiego, polonistka Ewa Szczepankiewicz. Warto też podkreślić, że podczas egzaminu tylko 30 proc. to zadania zamknięte, a 70 proc. otwarte, czyli odwrotnie niż na egzaminie gimnazjalnym, gdzie więcej było zadań, w których uczniowie mieli szansę „strzelać”.
Od kwietniowego egzaminu będzie zależało, do jakiej szkoły średniej uczeń ma szansę się dostać, przy czym warto pamiętać, że w przyszłym roku w progach szkół średnich staną zarówno ósmoklasiści, jak i ostatni rocznik wygaszanych gimnazjów.