Przedłużające się prace remontowe na moście nad Kanałem Ulgi w kierunku Warszawy irytują kierowców, bo w okresie przedświątecznym ruch na drogach większy, a tam wciąż jest zwężenie do jednego pasa. Jednak większym zmartwieniem jest stan techniczny konstrukcji mostu. – Podczas robót odkryliśmy, że jego stan techniczny nie jest zadowalający – mówi Grzegorz Pająk, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Koninie.
Mosty w Koninie, a zwłaszcza ich stan techniczny, zaczynają być zmorą kierowców. Zapowiedź zamknięcia przeprawy nie spotkała się z entuzjazmem, i trudno się temu dziwić, a wiele wskazuje na to, że niedługo możemy się spodziewać kolejnych utrudnień. Już je odczuwamy od kilku tygodni na moście nad Kanałem Ulgi, gdzie od kilku tygodni trwają roboty remontowe. – Uszczelniane były pobocza masą żywiczną, a w tej chwili wykonawca wymienia dylatację – przyznaje Grzegorz Pająk. W związku z nimi wprowadzono tam ruch jedynie jednym pasem, a zwężenie to powoduje niesamowite korki, zwłaszcza w godzinach szczytu, na skrzyżowaniach z ulicami Przemysłową i Dworcową, a także na przeprawie. – Roboty w tym miejscu już powinny być zakończone, więc wykonawca ma naliczane kary umowne za opóźnienie. Trzymamy za niego kciuki, żeby skończył, jak najszybciej – dodał dyrektor. – Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jakie są tam korki, ale nie jest naszym celem to, żeby utrudniać tam ruch. Na wykonawcę czasem nie ma siły ani wpływu – tłumaczy Grzegorz Pająk.
Wobec przedłużającego się remontu, pojawiły się domysły mieszkańców, że ruch na dwa pasy jezdni nie zostanie przywrócony w tym miejscu ze względu na zły stan techniczny mostu. – Rzeczywiście podczas tych robót odkryliśmy, że jego stan techniczny nie jest zadowalający. Tak to jest ze starymi obiektami. Musimy to teraz zbadać i określić, w jakim zakresie trzeba będzie wykonać remont – mówi Grzegorz Pająk.
Najgorszym scenariuszem dla kierowców byłoby jednoczesne prowadzenie remontów na dwóch mostach – na przeprawie i na ulicy Warszawskiej. Liczą jednak na to, że tak się nie stanie, bo wówczas przemieszczanie się z nowego Konina na stary byłoby dramatem.
Aleksandra Wysocka