45 pielęgniarek i położnych nie przyszło w poniedziałek do pracy. Najtrudniejsza sytuacja panuje na bloku operacyjnym, ginekologii, urologii, anestezjologii, ortopedii i zakaźnym. Pacjenci nie będący w stanie zagrażającym życiu i zdrowiu wypisywani są do domów. Wstrzymano przyjęcia i zabiegi planowe.
Poniedziałkowa nagła nieobecność pielęgniarek zaskoczyła wszystkich. Zarówno pacjentów, jak i ordynatorów oddziałów, którzy zajęli się wypisami. – Wypisujemy osoby w stanie dobrym, których życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Niektórzy pacjenci odsyłani są do innych placówek. Osoby potrzebujące pomocy przyjmowane są natychmiast. Operujemy w nagłych stanach! – mówią lekarze.
Dlaczego aż tyle pielęgniarek nie przyszło w jednym dniu do pracy? – Oficjalnie otrzymałem jedynie informację o zamiarze udania się na zwolnienie chorobowe, ale większości dokumentów jeszcze nie mam – informuje Leszek Sobieski, dyrektor WSZ w Koninie. – Czas na ich dostarczenie to siedem dni. Do czasu wyjaśnienia sytuacji szpital będzie pracował w systemie tzw. „ostrodyżurowym”, co oznacza, że będzie przyjmował pacjentów w stanach zagrożenia życia.
Więcej o sytuacji w szpitalu w dzisiejszym wydaniu „Przeglądu Konińskiego”.