W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Wydarzenia dnia

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty

2024-10-26 07:00:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty

Od kilku lat jesienią panie z KGW w Starych Grądach spotykają się, żeby… zakisić kapustę. Mają sprawdzony przepis przekazany przez mamę koleżanki. – W tym roku od zaprzyjaźnionego rolnika przywieźliśmy 382 kg. W zeszłym roku pobiłyśmy rekord, bo przerobiłyśmy prawie 500 kilogramów. To ogromne ilości. Dzisiaj mamy 93 główki, a w ubiegłym roku było 120 główek. Wystarcza nam dwa dni, by razem wszystko przerobić – mówi Justyna Kaźmierska, przewodnicząca KGW w Starych Grądach (gmina Grodziec). Panie uchyliły rąbka tajemnicy co zrobić, by kapusta smakowała znakomicie i w słoikach się nie psuła.

To przewodnicząca wpadła na pomysł, żeby wspólnie kisić kapustę. – To jest nasz trzeci raz. Na początku ciężko mi było przekonać dziewczyny. Bo kapustę można przecież w sklepie kupić. Tak, mówiłyście, nie wypierajcie się – śmieje się. – Wtedy powiedziałam, dziewczyny przyjdźmy do altanki i zróbmy to w ramach KGW. Będziemy miały jeden bałagan w jednym pomieszczeniu, a będzie wesoło jak będziemy tu razem. Tak się zaczęło i już trzeci raz się tu spotykamy.

Maszyna pamięta czasy PRL-u

Pierwszego dnia panie przyjeżdżają, przebierają kapustę, przygotowują ją do szatkowania. – Kapusta jest od zaprzyjaźnionego rolnika. Najlepsza, przetestowana, ekologiczna. I dzisiaj panie obierają ją z liści, wycinają głąby, kroją na ćwiartki. Przyjedzie koleżanka z maszyną do szatkowania kapusty, taką, która pamięta chyba czasy PRL-u jeszcze. Ona obsługuje maszynę i szatkuje kapustę. Kto lubi dodaje marchew. U nas podstawowymi składnikami oprócz samej kapusty jest sól kamienna niejodowana. To bardzo ważne, żeby była niejodowana, bo jodowana może sprawić, że kapusta się popsuje – tłumaczą.

Układają warstwami

Poszatkowaną kapustę układają warstwami i mieszają z solą w miskach czy garnkach. I zostawiają na noc, bo musi się zmorzyć. – Mamy włączony grzejniczek, żeby tu było ciepło. I kolejnego dnia znów tutaj przychodzimy. Koleżanka ma taki sprawdzony patent. Pokazała nam, że trzeba w słoiku kapustę ubijać partiami i odlewać wodę. Po prostu musi być bardzo mocno, bardzo porządnie w słoiku ubita i co ważne zakręcona zawsze nowym denkiem. Potem odstawiona w ciepłe miejsce. Jeszcze będzie puszczać sok, mimo tego, że jest mocno odciśnięta. I ona jest właściwie gotowa po dwóch tygodniach – mówią. I zapewniają, że ich kapusta się nie psuje. – Ostatnio gotowałyśmy bigos z kapusty, która miała trzy lata – dodają. Ubijają kapustę w małych i dużych słoikach. – Z kapusty z małych słoików robimy surówki do obiadu. Wystarczy zetrzeć jabłko. Duży słoik można wstawić do lodówki i później wykorzystać – tłumaczą.

2 kilogramy w jednym słoiku

Z sąsiedniej gminy na kiszenie kapusty co roku przyjeżdża ich znajomy. – Zakręca bardzo mocno słoiki i waży, ile ubiłyśmy kapusty. Później wiemy, kto najlepiej ubija. Bo najważniejsze jest to, żeby mocno ubijać kapustę w słoiku i odlać sok – jeszcze raz podkreślają. Okazuje się, że w litrowy słoik wejdą nawet 2 kilogramy poszatkowanej kapusty.

Jaki mają patent na ubijanie kapusty? –Wedle uznania. Ja ostatnio pałkę przyniosłam. Ja mam większy słoik, no to kosteczkami ręki. Ogólnie zasada jest taka, żeby jak najmocniej dociskać – mówią. – Wszystko zależy od preferencji. Nikt tutaj nie wymaga jakichś technik. Zasada jest taka, że trzeba ubić tak w słoikach, żeby odeszło jak najwięcej soku i żeby ta kapusta była sucha. Ubijamy etapami każdą warstwę po kolei, żeby jak najmniej soku było w środku – wyjaśniają. A nie bolą potem dłonie? – Bolą, ale jak mąż powie, że to takie pyszne jest to się nie żałuje – śmieją się.

Jak kapustę kisiły babcie?

Wspominają, jak kapustę kisiły ich babcie. – Ja w ogóle się dziwiłam, że babcina kapusta zawsze taka pyszna była. Na surówkę można było wyciągnąć i jeść do obiadu. Moja babcia tę kapustę kisiła inaczej. Pamiętam dużą beczkę przyciśniętą kamieniem. Na spodzie były jabłka i poukładane całe główki kapusty i liście. Całe takie główki kapusty się wkładało ze dwie warstwy i potem taką szatkowaną kapustę dodawało. Ta poszatkowana między te główki weszła i ona się nie popsuła nigdy – opowiadają.

W altance w Starych Grądach w dwudniowej pracy uczestniczyło 14 osób. – W tym pan, który na równi z paniami obierał, kroił, pomagał szatkować i układał kapustę w słoikach. Łącznie przerobiliśmy 382 kg kapusty. Wyszło nam 97 słoików. A jedna z nas tak mocno ubijała, że aż pękł słoik tworząc otwór w kształcie serca! Tak przygotowaną kapustę można przechowywać nawet 3 lata – podsumowuje Justyna Kaźmierska.

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Zdradziły sekret pysznej kiszonej kapusty