Konin Miasto Kobiet i
Konin Lubi Książki 8 - w ramach tych dwóch projektów konińska publiczność miała
okazję spotkać się z Marią Peszek, aktorką, wokalistką, autorką tekstów i niezwykłej
książki „Naku*wiam Zen”. O niej, ale nie tylko, opowiadała dziś artystka na
scenie CKiS – DK Oskard. Jutro koncert Marii Peszek. – Bardzo się cieszę na ten
bałagan – dodała zapraszając.
Jak się bowiem okazało 10 lat temu Maria Peszek dokładnie na
tej samej scenie, również w ramach projektu Konin Miasto Kobiet, dosłownie porwała
publiczność do zabawy, co zresztą do dziś wspomina wielu. – Obiekt się zmienił –
zauważyła artystka. - Ale energia koninianek i koninian nie.
To się okaże jutro, a dzisiaj Maria Peszek opowiedziała o
kulisach powstawania książki, której tytuł „Naku*wiam Zen” jest - jak
podkreśliła poetycki, metaforyczny i
wieloznaczny. – Nośny, pobudzający, intrygujący, ale jest też artystyczną
prowokacją – zaznaczyła. – To dla mnie bardzo ważny element sztuki, którym
posługuję się od samego początku. A jakie emocje chciałam wzbudzić całą
książką? Jestem twórczynią, ale i takim człowiekiem, taką osobą, która bardzo
precyzyjnie planuje co chce osiągnąć. Czy piszę piosenki, czy wypowiadam się,
czy też gram przed kamerą, to zawsze bardzo precyzyjnie wyznaczam sobie cele.
Przekładając na prostszy język - zawsze sobie zadaję pytanie, co chciałabym
zrobić ludziom tym, nad czym będę pracować. Jakie emocje wywołać w odbiorcach. Jeśli
chodzi o książkę, to chciałam, żeby wywołała wzruszenie, żeby była zazdrość, żeby
pokazała, że możliwa jest relacja niestereotypowa, że artyści to też ludzie,
którzy mają takie same problemy, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, zwątpienia,
zapaści, trudne momenty, zakręty.
Z listów, e-maili, wiadomości na portalach społecznościowych
wynika, że cel został osiągnięty. - Mam ogromną radość wglądu w emocje odbiorców, którzy piszą do mnie
nieskończoną ilość wieści – przyznała Maria Peszek. – Rozmawiamy na ulicach, po
koncertach... Przewaga reakcji jest bardzo czuła.
Ubiegły rok dla Marii Peszek to nie tylko książka. To także miniserial
Netflixa „Królowa”, gdzie zagrała główną rolę kobiecą, a nieco wcześniej płyta „Ave
Maria” (2021).
- Trzy Marie z ubiegłego roku potrzebują odpoczynku i mam
nadzieję, że ten rok przyniesie mi trochę wytchnienia – mówiła. – Będę mieć 50.
urodziny i muszę przyznać, że bardzo lubię siebie w tym momencie życia. Ale
chciałam też sprezentować trochę czasu komuś, kogo bardzo kocham.
Artystka wielokrotnie z czułością wymieniała imię „Edek”. -
Wiem jedno! Proces poznawania siebie i znajdywania odpowiedzi, spokoju, czy
szczęścia nigdy się nie kończy – mówiła. – Ale w gruncie rzeczy jestem szczęśliwym
człowiekiem. To wspaniały stan, a rzecz jasna ogromny wpływ ma na to Edek,
który jest spokojnym mężczyzną, ostoją. Jestem szczęśliwa, że idę przez życie z
kimś takim.
Maria Peszek przyznała, że lubi dużo mówić, ale konińskiej
publiczności ani trochę to nie przeszkadzało, wprost przeciwnie. A kiedy
przyszedł czas na autografy, do stolika przy którym artystka podpisywała swoją
książkę ustawiła się długa kolejka.
Ciekawe spotkanie poprowadziła Marta Duszyńska.