Od zdobycia tylko jednego punktu rozpoczęły dziś nowy sezon kobiecej Ekstraligi piłkarki Medyka Konin. Wicemistrzynie Polski zremisowały przy Podwalu 1:1 (1:1) z GKS-em Katowice. Choć rywalki pokazały się z bardzo dobrej strony, to największy wpływ na końcowy rezultat miały błędne decyzje sędzi, Emilii Szymuli.
To był trzeci mecz z rzędu o stawkę z udziałem Medyka Konin, którego rozjemczynią była Emilia Szymula. W poprzednich potyczkach, tak jak w dzisiejszej, nie brakowało kontrowersji, które skutkowały m.in. stratami goli przez koninianki. Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia medyczek. Już w ósmej minucie dogranie w pole karne Anny Gawrońskiej zamieniła na gola Klaudia Fabová. Katowiczanki wyrównały dziewięć minut później. Zdaniem większości obserwatorów, w tym komentatorów Telewizji Polskiej (pierwsza w historii transmisja meczu Ekstraligi w TVP), Olga Sirant poprawnie wybiła piłkę spod nóg wbiegającej w konińską „szesnastkę” Klaudii Maciążki. Emilia Szymula bez większych wątpliwości wskazała jednak na „wapno”, a pewną egzekutorką rzutu karnego okazała się, dobrze znana w Koninie, Zofia Buszewska. Po chwili, to Buszewska zaatakowała we własnym polu karnym Dominikę Kopińską. Choć przewinienie wydawało się oczywiste, sędzia Szymula nie zdecydowała się na użycie gwizdka. Do końca spotkania oba zespoły stworzyły jeszcze po kilka ciekawych akcji. Zabrakło jednak ich skutecznego wykończenia i w efekcie wynik nie uległ już zmianie. W kolejnej ekstraligowej serii meczów Medyk zmierzy się na wyjeździe ze Sportisem KKP Bydgoszcz (niedziela, 16 sierpnia, godz. 16.00). – Kwestię sędziowania w dzisiejszym spotkaniu odłożę sobie na najbliższy zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dopóki paniami będą zarządzać panowie, to będziemy mieli tak zawsze. Pani Szymula sędziowała nam dziś trzeci mecz z rzędu. W każdym z tych spotkań były bardzo wątpliwe rzuty karne. Zaczynam się zastanawiać, czy w Polsce nie ma innych sędzi, że zawsze musi przyjechać ta sama pani? Gdyby nie było jednego karnego, a byłby drugi, to prowadzilibyśmy 2:0 i byłoby łatwiej. Mecz nie ułożył się po naszej myśli. Sądzę, że za wcześnie strzeliliśmy bramkę i zespół za szybko uwierzył w to, że można tak fajnie grać z kontry, jak przy okazji zdobycia pierwszego gola. Dzisiaj absolutnie nie funkcjonował u nas środek. Cała trójka naszych środkowych piłkarek nie najlepiej się układała. Z perspektywy kibica, biorąc pod uwagę dzisiejszą historyczną relację na żywo w TVP, to mecz na pewno mógł się podobać. To było dobre spotkanie z obu stron. Niestety, nie udało nam się dziś zgarnąć pełnej puli – powiedział po spotkaniu Roman Jaszczak, trener Medyka Konin.
Medyk Konin: Jagoda Sapor – Dominique Bond-Flasza, Sandra Sałata, Olga Sirant, Nicole Zając, Ernestina Abambila, Gabriela Grzywińska, Nikol Kaletka (‘84 Alicja Piechocka), Anna Gawrońska (‘74 Natalia Chudzik), Klaudia Fabová, Dominika Kopińska (‘74 Aleksandra Posiewka)
GKS Katowice: Weronika Klimek – Klaudia Maciążka, Zofia Buszewska, Kinga Kozak, Karolina Koch, Anita Turkiewicz, Weronika Kłoda (‘82 Nikola Brzęczek), Anna Konkol, Kasandra Parczewska, Nadia Stanović, Aleksandra Lizoń