13 czerwca do licheńskiego sanktuarium przybyli sybiracy, aby u stóp Matki Bożej Licheńskiej dziękować za powrót do Ojczyzny po latach tułaczki na dalekich Kresach Wschodnich. Pielgrzymka tradycyjnie rozpoczęła się od spotkania przy pomniku znajdującym się na placu przed licheńską bazyliką. Przybyłych na uroczystości powitał ks. Zdzisław Banaś, krajowy duszpasterz sybiraków.
Podczas spotkania nie zabrakło wspomnień osób, które przeżyły trudny czas na „nieludzkiej ziemi”. Zgromadzeni w Licheniu sybiracy oraz ich rodziny oddali hołd tym, którym do Polski nie dane było powrócić. Przy pomniku odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego oraz Marsz Sybiraków. Przedstawiciele poszczególnych okręgów złożyli także kwiaty pod pomnikiem. Następnie pielgrzymi udali się do świątyni podążając za pocztami sztandarowymi.
O 12.00 uczestnicy pielgrzymki zgromadzili się w bazylice pw. Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej, by wspólnie modlić się podczas południowej Eucharystii sprawowanej przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej. – Matka Boża towarzyszyła wam w waszych trudach w powrocie do wolnej Polski. Módlmy się, aby napełniła was pokojem Jezusa Chrystusa i abyście byli świadkami w całej Ojczyźnie i na całym świecie – mówił ks. Adam Stankiewicz MIC, wicekustosz licheńskiego sanktuarium.
Ks. Zdzisław Banaś rozpoczął homilię od przytoczenia słów św. Jana Pawła II, które papież-Polak wypowiedział 40 lat temu, 2 czerwca 1979 roku, w Warszawie: – Niech zstąpi Duch Twój, i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi. Zdaniem kapłana, te słowa św. Jana Pawła II są dla nas zachętą i zarazem wezwaniem do tego, abyśmy troszczyli się o oblicze naszego polskiego narodu.
Wskazał na dwa atakowane dziś fundamenty życia: Kościół i rodzinę. Jego zdaniem, jedynym ratunkiem jest dla nas przekazywanie tych wartości, które rodzice przekazywali swoim dzieciom na sybirze – czyli wiarę, miłość do Boga i do Ojcowizny.
Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze ZSRR zorganizowały cztery wywózki polskich obywateli z Kresów na Wschód. Według Związku Sybiraków, wywiezionych zostało ok. 1,3 - 1,5 mln Polaków, z których zginął co trzeci.
opr. MF