W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Artykuły

Otyłość jest chorobą!

2022-05-17 22:33:19
Otyłość jest chorobą!

Nadwaga i otyłość – to problemy, z którymi boryka się ogromna część populacji. Szacuje się, że w Polsce choruje na nie aż 70 procent społeczeństwa. O tym, jakie są główne przyczyny tych chorób, kogo najczęściej dotykają i czy istnieją diety cud, rozmawiamy z Katarzyną Ćwiek, dietetyczką z Poradni Odchudzania i Odżywiania „ProPorcja” w Koninie.

– Nadwaga i otyłość dotyka trzy czwarte polskiego społeczeństwa, a niestety czas pandemii, zamknięcie w domach, praca i nauka zdalna, mniejsza aktywność fizyczna, częstsze podjadanie (czasem z nudów, czy stresu) znacznie pogłębiły ten problem – informuje Katarzyna Ćwiek. – Sprawa nadmiernej tkanki tłuszczowej to nie tylko kwestia wyglądu, obniżonej samooceny, czy niezadowolenia z aktualnego rozmiaru ubrań. Musimy sobie zdawać sprawę, że otyłość jest chorobą, a współczesne statystyki dowodzą, że niewłaściwe odżywanie jest głównym czynnikiem powstawania wielu innych kłopotów zdrowotnych. Przyczynia się do powstawania cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy, nowotworów i wielu innych. Niewłaściwa dieta powoduje częste bóle głowy, zmęczenie, brak energii, problemy hormonalne, wzdęcia, zaparcia czy problemy skórne. Wielu z tych objawów nie łączymy z naszą codzienną dietą, częściej tłumaczymy sobie to stresem, przepracowaniem, natłokiem obowiązków. Jednak wiele z tych dolegliwości może zniknąć, jeśli zadbamy o to, co „ląduje” w naszych żołądkach. Z mojego doświadczenia wynika, że już po kilku pierwszych tygodniach zmiany sposobu żywienia możemy cieszyć się znaczną poprawą samopoczucia.

Katarzyna Ćwiek podkreśla, że obecne problemy z nadmierną tkanką tłuszczową wynikają najczęściej z szybkiego tempa naszego życia, a w związku z tym z nieregularnym jedzeniem, jedzeniem w pośpiechu – w biegu, tzw. łapania czegoś na szybko, po drodze. – Z braku czasu często korzystamy z dróg na skróty, czyli z żywności gotowej, mocno przetworzonej, z mnóstwem konserwantów, wypełniaczy, spulchniaczy, etc. – mówi. – Jest to często żywność bardzo słabej jakości, która dostarcza mnóstwa kalorii, a niestety daje mizerne poczucie sytości. Wtedy po prostu zjadamy tego więcej, podnosimy poziom glukozy i insuliny w organizmie, co powoduje jeszcze większą ochotę na jedzenie, zwłaszcza na słodycze i słone przekąski. A spożywając codziennie zaledwie 100 kcal więcej ponad swoje zapotrzebowanie, w skali roku możemy przytyć aż 5 kg. Kolejno brak nawyku regularnego jedzenia niestety przyczynia się zachwiania dobowej równowagi. Nie dojadamy do południa, wychodzimy z domu bez śniadania, bo nie mamy czasu, natomiast wieczorami organizm domaga się uzupełnienia składników i popadamy w tzw. sesję żarłoczności, nie mogąc pohamować nadmiernego apetytu. Niestety, większość społeczeństwa jest przejedzonych ilościowo, a cały czas niedożywionych jakościowo. A wbrew powszechnej opinii, nie tylko ilość kalorii decyduje o tyciu, ale także ich skład. To kolejny problem, że niestety, coraz trudniej jest dostarczyć odpowiednich składników odżywczych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jakość pożywienia na przestrzeni lat mocno się zmieniła na niekorzyść.

Problem nadwagi i otyłości to obecnie nie tylko problem dorosłych, zapracowanych ludzi. Dotyka on coraz młodsze osoby. 8-10 latek, który potrzebuje pomocy dietetyka już zupełnie nas nie zaskakuje. Niestety, coraz częściej trafiają do nas również 13-15-latkowie z masą ciała około 100 kilogramów. Coraz więcej mamy takich małych klientów, u których przerost tkanki tłuszczowej jest zbyt duży, a poziom cholesterolu, trójglicerydów, glukozy we krwi zbyt wysoki. Z drugiej strony dobrą wiadomością jest fakt, że rodzice zaczynają reagować, a nie czekają na to, by dziecko z tego wyrosło. Niestety, ale raz namnożone komórki tłuszczowe nie znikają mimo redukowanych kilogramów, one się po prostu obkurczają, ale ciągłe czekają w gotowości. Więc trzeba reagować w młodym wieku. Niestety, ale to co zwykle dzieci lubią najbardziej, najmocniej im szkodzi, czyli wysoko przetworzone słodkie płatki kukurydziane, kremy czekoladowe, pozornie niegroźne słone i słodkie przekąski, czy słodkie napoje gazowane. Coraz częściej dzieci nie mogą oprzeć się jedzeniu w fast foodach, a wycieczka bez McDonalds’a zaliczana jest do nieudanych. Trzeba jednak pamiętać, że to my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za kształtowanie nawyków żywieniowych naszych dzieci i w głównej mierze to od nas zależy czy będą one nauczone jedzenia warzyw, picia wody czy jedzenia ryb.

Katarzyna Ćwiek przyznaje, że dzieci bardzo często nie wiedzą jak smakują poszczególne, powszechne produkty spożywcze, a uważają, że na pewno ich nie lubią. – Za to doskonale znają smak coli, chipsów czy hamburgera. Dlatego uważam, że niezbędna jest edukacja nie tylko najmłodszych, ale przede wszystkim rodziców – dodaje dietetyczka.

Kto z nas nie marzy o diecie cud? Czy taka istnieje? – Absolutnie nie! – odpowiada Katarzyna Ćwiek. – Cudem byłoby, gdybyśmy nic nie robili, a kilogramy same spadały. W walce z nadwagą czy otyłością nie ma dróg na skróty. A wiele internetowych diet działa tylko na chwilę, co potem kończy się efektem jo-jo, rozczarowaniem i frustracją. Nie mam też uniwersalnej diety dobrej dla każdego. Warto dobrać plan żywieniowy indywidualnie do potrzeb organizmu. Każdy z nas jest inny, trzeba wziąć pod uwagę płeć, wiek, aktualny metabolizm, towarzyszące jednostki chorobowe, styl życia, pracy, aktywności fizyczne, czy po prostu upodobania żywieniowe. Z mojego doświadczenia wynika, że jedyną skuteczną metodą jest trwała zmiana nawyków żywieniowych i stylu życia. Oczywiście ten proces wymaga czasu, cierpliwości i zaangażowania. Nie dzieje się to z dnia na dzień, bywają różnorodne „górki i dołki” motywacyjne, lepsze i gorsze dni. Dlatego też w codziennej pracy wyznaję zasadę krok po kroku i pracuję z klientami długofalowo. Spotykam się z nimi na cotygodniowych wizytach kontrolnych, towarzyszę w procesie zmiany, wspieram i przede wszystkim uczę i utrwalam dobre nawyki żywieniowe. Oczywiście najłatwiej byłoby spotkać się w jeden weekend, przekazać odpowiednią wiedzę, rozpisaną dietę i wskazówki dotyczące zdrowego odżywiania, ale niestety, od samej teorii schudnąć się nie da. Poza tym w obecnych czasach ludzie są naprawdę dość mocno wyedukowani, ale z jakiegoś powodu nie stosują tej wiedzy w codziennym życiu i działaniu. Okazuje się, że sztywna kartka z rozpisanymi posiłkami powoduje wyłącznie ślepe podążanie za nią, ale nadal brak rozumienia poszczególnych połączeń i zasad zdrowego żywienia. Poza tym po drodze zawsze pojawiają się jakieś uroczystości, imprezy, wyjazdy czy święta, gdzie trzeba dostosować możliwości klienta do okoliczności. Dlatego spotykamy się regularnie i pracujemy nad wypracowaniem konkretnych nawyków, które pozwalają schudnąć, ale też – a w sumie przede wszystkim – utrzymać później nową masę ciała.


Śledź nas na