Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Jesień i zima – to okres, kiedy częściej niż zwykle podnoszony jest temat smogu w Polsce. Podczas, gdy latem (głównie w większych miastach) wywołują go spaliny samochodów i przemysł, zimą – głównym sprawcą są domowe piece. Ledwie rozpoczyna się sezon grzewczy w powietrzu wyraźniej czuć smród sączący się z pobliskich kominów. Skąd się bierze smog? Winę ponoszą przede wszystkim „kopciuchy”, czyli stare kotły węglowe, niespełniające żadnych norm ekologicznych. A jeśli dodatkowo do pieców trafiają odpady typu: plastik, powstaje prawdziwy koktajl toksycznych substancji!
– Wydawać by się mogło, że kolejne programy rządowe, czy dotacje na wymianę urządzeń grzewczych poprawiły sytuację smogową w Polsce, niestety jest coraz gorzej. Cierpi na tym całe środowisko naturalne, ale przede wszystkim człowiek. Wchodzące w skład smogu szkodliwe związki chemiczne, pyły czy ciała smoliste są ogromnym zagrożeniem dla zdrowia. Obfitość czynników alergizujących wywołuje astmę oraz jej napady, a także powoduje zaostrzenie przewlekłego zapalenia oskrzeli. Dochodzi do niewydolności oddechowej, a nawet paraliżu układu krwionośnego. Smog ma działanie kancerogenne, to znaczy, że zwiększa ryzyko zachorowalności na nowotwory. Rośnie ryzyko rozwoju POChP, a u najmłodszych dochodzi do poważnego obniżenia odporności, zwiększa się też prawdopodobieństwo wystąpienia astmy u dzieci. Podtruty organizm jest bardzo podatny na choroby wirusowe i bakteryjne. Powyższe przykłady jasno świadczą o tym, że smog jest „wielokierunkowym” zabójcą. Działa długoterminowo, ale skutecznie – podkreśla Bożena Janicka.
– Zwracajmy uwagę na to, czym i w jaki sposób ogrzewamy swoje domy! Jeśli mamy taką możliwość, zrezygnujmy z kopciuchów, a już absolutnie nie palmy śmieci! Nie trujmy siebie i sąsiadów! Bardzo ważne jest wietrzenie pomieszczeń. Ale robimy to albo wcześnie rano, albo w godzinach dopołudniowych. Niewskazane jest wietrzenie po południu czy wieczorem, kiedy wszyscy wracają do domu i rozpalają w piecach – radzą lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia zwracając uwagę na jeszcze jedno śmiertelne zagrożenie, które towarzyszy sezonom grzewczym. To… czad!
– Ten śmiertelnie trujący tlenek węgla nie bez powodu nazywany jest cichym zabójcą. Atakuje podstępnie, nie ma smaku, zapachu ani barwy. Nie szczypie w oczy, nie gryzie w gardło. Nie daje początkowo żadnych objawów, ale bez natychmiastowej pomocy może doprowadzić do śmierci – przypomina Bożena Janicka.
Najczęściej wydziela się na skutek nieprawidłowego działania urządzeń grzewczych (złego zainstalowania, uszkodzenia lub niewłaściwej ich eksploatacji). Powodem pojawienia się czadu w pomieszczeniu może być także niewłaściwie działająca wentylacja oraz niedrożne kanały spalinowe. – Tlenek węgla wnika do organizmu poprzez drogi oddechowe. W płucach przenika do naczyń i łączy się z hemoglobiną. Uszkodzeniu ulega także inne białko konieczne w naszym procesie oddychania. Wszystko to prowadzi do niedotlenienia. Szczególnie narażeni na niekorzystne skutki działania czadu są ludzie starsi, chorujący na serce, z kłopotami w oddychaniu oraz dzieci. Objawami zatrucia są: senność, problemy z widzeniem i słuchem, ból głowy, zawroty głowy, duszność, szum w uszach, nudności, zobojętnienie na niebezpieczeństwo, utrata przytomności, a także drgawki. Aby uchronić się przed czadem należy regularnie sprawdzać i konserwować instalacje grzewcze oraz gazowe, a także upewnić się czy drożne są kanały spalinowe. Nie wolno zakrywać kratek wentylacyjnych, nawet kiedy na dworze panuje mróz! Dobrym zabezpieczeniem przed czadem są automatyczne czujniki wykrywające ulatniający się gaz. Są dostępne w sprzedaży już za niewielkie pieniądze i można je instalować w domach i mieszkaniach, podobnie jak czujniki dymu. Nasza przezorność i odpowiedzialność może uratować nam życie! – podkreśla Bożena Janicka.
