Zgodnie z tradycją powinno być ich 12. Symbolizują dostatek, powodzenie, szczęście i zdrowie. I rzeczywiście – przygotowane z darów ziemi: kapusty, grochu, buraków, maku, miodu są cennym źródłem witamin, mikroelementów i probiotyków. Warto więc pomyśleć o tym, aby potrawy wigilijne trafiały na stół nie tylko tego jednego, wyjątkowego wieczoru.
Zacznijmy od barszczu
Według wierzeń ludowych czerwone buraki miały przynosić urodę i długowieczność. Nie bez powodu! Warzywa te są doskonałym źródłem kwasu foliowego, żelaza, wapnia, magnezu, potasu, manganu, miedzi, fluoru i cynku. Wspomagają odporność, zapobiegają procesom starzenia i obniżają ciśnienie krwi. Barszcz czerwony ma właściwości odkwaszające organizm, usprawniające procesy trawienne i poprawiające samopoczucie.
Ryby
Ryba to symbol Jezusa Chrystusa. W tradycji chrześcijańskiej oznacza płodność i odradzanie się do życia. Podstawę stołu wigilijnego od wieków stanowią karp oraz śledzie (zawierają w sobie ogromne ilości kwasów omega-3 oraz witaminę D). Wysoka zawartość jedno- i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych ma działanie prozdrowotne (poprawiają odporność, regulują ciśnienie i obniżają poziom cholesterolu). W karpiu jest mnóstwo łatwo przyswajalnego białka, wapnia, witamin z grupy B, potasu, fosforu, sodu i żelaza.
Kapusta
Kapusta od wieków symbolizowała trwałość sił życiowych, a dziś zupełnie niezasłużenie uważana jest za warzywo małowartościowe i ciężkostrawne. Tak naprawdę jest niskokaloryczna. Zawiera mnóstwo witaminy C, witaminy z grupy B, A, E, K i rutynę. Najzdrowszą postacią jest kapusta kiszona. Posiada znacznie więcej witaminy C niż surowa. Zawiera dużo wapnia, potasu, kwas mlekowy. Działa jak naturalny antybiotyk. Reguluje pracę układu trawiennego, oczyszcza przewód pokarmowy, sprzyja namnażaniu się potrzebnych bakterii jelitowych.
Groch i leśne grzyby
Groch i leśne grzyby miały przynosić dostatek i chronić przed chorobami. Ich dobroczynny wpływ na zdrowie odkryto już lata temu. Groch, oprócz dużej ilości błonnika i białka, zawiera fosfor, cynk i żelazo. Jest bogatym źródłem kwasu foliowego, witaminy B1 i K. Grzyby dostarczają organizmowi mikroelementów, witaminę D i aminokwasy.
Kutia
W niektórych regionach Polski na wigilijnych stołach pojawia się kutia – słodka potrawa z maku, rodzynek, migdałów, orzechów i miodu. Taki zestaw to prawdziwa skarbnica zdrowia. Mak zawiera dużo błonnika, mikroelementów, wapnia, witaminy C, żelaza, miedzi, manganu, cynku i fosforu. Migdały i orzechy to źródło cynku, nienasyconych kwasów tłuszczowych omega – 3, witaminy E (antyoksydant świetnie wpływający na skórę).
Kompot z suszu
Na zakończenie wieczerzy wszyscy chętnie sięgają po kompot z suszu (jabłek, śliwek, gruszek, fig, czy rodzynek). Jabłka są symbolem pokoju, miłości i zdrowia. Gruszki – długowieczności, a śliwki odpędzają złe moce. Suszone figi i rodzynki są symbolem oczyszczenia i obfitości. I jest w tym wiele z prawdy. Taki kompot zwiera mnóstwo dobrze rozpuszczalnego błonnika, witamin i składników antyoksydacyjnych. Reguluje trawienie, oczyszcza, zmniejsza apetyt.
Na koniec herbatka i spacer
Magiczny wieczór przed nami. Pełen blasku, ciepła,
serdeczności. Stół jest miejscem, które jednoczy. W ciszy, zadumie, refleksji.
Kiedyś – zgodnie z wierzeniami – mogła przy nim zasiąść tylko parzysta liczba
osób. 12 potraw zgodnie z tradycją chrześcijańską symbolizowało dwunastu
apostołów, a w wierzeniach ludowych – dwanaście miesięcy roku. Obowiązywała
zasada, że na stołach musiało koniecznie znaleźć się coś z lasu, pola, sadu!
Dziś nie myślimy o tym. Warto jednak pamiętać, że to co przez wieki kultywowali
nasi przodkowie, nie jest przypadkowe. – Podczas wigilii warto sięgnąć po każdą
potrawę, ale nie przesadzajmy z objadaniem się. Wszystkiego po trochu, w małych
porcjach, a kiedy poczujemy się nazbyt syci dla poprawy trawienia warto zrobić
napar z mięty, owocu kolendry czy kminku – radzi Bożena Janicka, lekarz
rodzinny.
– Co jeszcze jest ważne? Oczywiście spacer po kolacji. Szybciej spalimy
kalorie. Pamiętajmy, wigilia to tylko początek świątecznego biesiadowania!