W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Jobs First

Artykuły

W konińskim hospicjum można odwiedzać chorych

2021-02-25 09:52:29
W konińskim hospicjum można odwiedzać chorych

Pewnego rodzaju powrót do codzienności sprzed epidemii, jaki daje nowe urządzenie do dezynfekcji pomieszczeń, to małe światełko w tunelu dla pacjentów Hospicjum im. św. Jana Pawła II w Koninie. Obostrzenia bowiem sprawiły, że ze względów bezpieczeństwa nie wolno było odwiedzać ciężko chorych. Dlatego rodziny nie chciały oddawać ich pod profesjonalną opiekę do placówki. Teraz jest to możliwe, choć jeszcze w ograniczonym zakresie.

Epidemia spowodowała, że rodziny nie chciały oddawać swoich bliskich w stanie terminalnym do hospicjum, w którym mieliby właściwą opiekę. Te ostatnie dni woleli bowiem spędzać razem i być przy umierających w tej najtrudniejszej chwili. W domach mieli taką możliwość, a w placówkach nie, ponieważ nie pozwalały na to obostrzenia i reżim sanitarny. Przez dłuższy czas pozostawały one zamknięte dla osób z zewnątrz ze względów bezpieczeństwa, aby nikt nie przyniósł tym najbardziej zagrożonym niebezpiecznego wirusa. Sytuacja ta spowodowała, że w hospicjach pozostawało wiele wolnych łóżek, podczas gdy przed epidemią nieuleczalnie chorzy czekali w kolejkach na miejsce. – Łzy się w oczach zbierały, gdy widzieliśmy, jak rodziny wystają pod oknami naszego hospicjum i tylko przez szybę w oknie mogli się zobaczyć, albo powiedzieć coś sobie przez delikatnie uchylone. Oczywiście jedynie ci z parteru, bo leżący na piętrze już nie mieli takiej możliwości – zdradza Krzysztof Zieliński z konińskiego hospicjum. Przyznał przy tym, że był czas, kiedy połowa łóżek stała pustych. – Rodziny nie chciały za życia żegnać się z pacjentem podczas oddawania go pod naszą opiekę, tylko w tej ostatniej chwili – podkreśla.

Sytuacja ta niedawno uległa diametralnej zmianie, ponieważ w placówce pojawiło się nowe rozwiązanie. – To dekontaminator, czyli urządzenie, które zwalcza bakterie i wirusy. Jest on przenośny, a dezynfekcja przy jego użyciu odbywa się w salach, w których przebywają pacjenci.Dekontaminator stawiamy w salach naszych pacjentów. Umawiamy wizyty na konkretną godzinę, wiemy u kogo będzie się odbywała, więc na godzinę przed i w trakcie odwiedzin urządzenie pracuje. Osoby przebywające wówczas w pokoju w ogóle nie odczuwają, że w tym czasie jest on dezynfekowany, a nawet go nie słyszą – wyjaśnia Krzysztof Zieliński.

Dzięki temu urządzeniu można teraz organizować wizyty rodzin pacjentów, które poza tym odbywają się w ścisłym reżimie sanitarnym. – To urządzenie pozwala nam powoli wrócić do odrobiny codzienności, jaką znaliśmy przed epidemią. Wszyscy odczuliśmy to, że nagle z dnia na dzień zrobiło się u nas pusto, nie mogli przychodzić także wolontariusze i uczniowie, o rodzinach nie wspominając. Pandemia wiele nam odebrała, ale teraz rodziny przekonują się do tego, aby swoich umierających bliskich przekazać pod naszą opiekę – zauważa.
W konińskim hospicjum można odwiedzać chorych
W konińskim hospicjum można odwiedzać chorych

Śledź nas na