W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Artykuły

Przyszła mama może poprosić o znieczulenie

2023-08-03 09:35:42
Przyszła mama może poprosić o znieczulenie

Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie jest (oprócz Poznania) jedyną placówką w Wielkopolsce, w której przyszłe mamy mogą rodzić bez bólu. Od maja tego roku jest możliwość skorzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego. Jak zapewnia Robert Chowański, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego – rozwiązanie to jest nie tylko bezpieczne, ale przynosi wiele korzyści zarówno dla mamy, jak i dziecka.


Jeszcze kilka lat temu znieczulenie przy porodzie było dla wielu kobiet nieosiągalnym marzeniem. Te, które przeraźliwie bały się bólu – a miały możliwości – wyjeżdżały albo do kliniki poznańskiej, albo korzystały z oferty szpitali prywatnych. Personel konińskiej porodówki postanowił to zmienić i – jak podkreśla Robert Chowański – dzięki życzliwości dyrektor Bożeny Brzezińskiej, zrozumieniu położnych oraz wsparciu anestezjologów, szczególnie Tadeusza Małasa oraz Pawła Lewandowskiego udało się wdrożyć procedurę polegającą na zewnątrzoponowym podaniu znieczulenia w trakcie porodu. – Bardzo się z tego powodu cieszymy – przyznaje kierownik Chowański, który sam jest zagorzałym propagatorem idei rodzenia bez bólu. – Jeśli istnieją możliwości, żeby ulżyć kobiecie, to dlaczego mamy tego nie zrobić? Wszystkie środki farmakologiczne, które stosowało się kiedyś zostały wycofane, a ich miejsce zajęły nowe, bezpieczne, nieprzenikające do noworodka, a u rodzącej znoszące ból.

Wprowadzenie nowej procedury wymagało przeszkolenia personelu, szczególnie położnych, które w przypadku znieczulenia prowadzą poród pod okiem anestezjologa. – Bardzo ważne było skoordynowanie pracy dwóch oddziałów: porodówki i anestezjologii – mówi Robert Chowański. – Ale się udało i dzięki temu rodzące u nas kobiety mają zagwarantowany lepszy komfort rodzenia.

Brak bólu absolutnie nie zakłóca procesu fizjologicznego porodu. – Są jakieś bzdurne doniesienia, że poród się wydłuża. Może i troszkę, ale to absolutnie nie stoi w sprzeczności z bezpieczeństwem rodzącej, a zwłaszcza dziecka – mówi Robert Chowański.

– Kobieta jest mniej zmęczona, nie traumatyzuje się z powodu bólu – podkreśla Dorota Tralewska, oddziałowa Oddziału Ginekologiczno-Położniczego WSZ w Koninie. – Znieczulenie wpływa bardzo pozytywnie na dziecko, które się rodzi, ponieważ eliminacja skurczu wywołanego stresem zmniejsza zagrożenie niedotlenieniem. Oczywiście mogą pojawić się niepożądane skutki, ale przecież każda interwencja medyczna w organizm niesie ze sobą takie ryzyko. Warto tu zaznaczyć, że podanie znieczulenia poprzedza rozmowa z kobietą, która otrzymuje pełne informacje na ten temat. Dopiero wtedy podejmuje decyzję.

– Liczy się etap porodu, jeśli jest bardzo zaawansowany, to podanie znieczulenia nie ma sensu – mówi Robert Chowański. – Kluczową rolę odgrywają przeciwskazania zdrowotne, na przykład schorzenia neurologiczne czy małopłytkowość, która może doprowadzić do krwotoku.

Znieczulenie zewnątrzoponowe – jak podkreśla Dorota Tralewska – absolutnie nie wiąże się z ograniczeniem sprawności i możliwości swobodnego poruszania się pacjentki. – Wcale nie musi leżeć w łóżku, może spacerować, swobodnie się poruszać – mówi oddziałowa. – Czuje wszystko, oprócz bólu. Skurcze są porównywalne do tych, jakie towarzyszą miesiączce. Oczywiście przez cały czas pacjentka jest monitorowana przez personel.


Od momentu wprowadzenia znieczulenia (maj br.) skorzystało z niego 10-15 procent kobiet. – Na takie rozwiązanie decydują się głównie pacjentki świadome i odpowiednio poinformowane – mówi Robert Chowański. – Mnóstwo wiedzy wynoszą ze szkoły rodzenia. W szpitalu taka szkoła prowadzona jest fantastycznie przez zaangażowane położne pracujące na co dzień w sali porodowej.

Personel konińskiej porodówki ma nadzieję, że coraz więcej pań podejmie decyzję o rodzeniu bez bólu, choć – tak samo jak w całym kraju – także w konińskim szpitalu widoczna jest tendencja spadkowa, jeśli chodzi o liczbę porodów. – Kiedy w 1993 roku zaczynałem pracę, rocznie rodzących kobiet było 4 tysiące, natomiast w ubiegłym roku nieco ponad 1.230. Do lipca tego roku mieliśmy 550-600 pacjentek. Liczba porodów spada także w największych klinikach położniczych. Podnosi się natomiast wiek rodzących. Decyzja o pierwszym dziecku zapada najczęściej po trzydziestce – informuje Robert Chowański.

Choć statystyki nie napawają optymizmem, personel konińskiej porodówki nie zamierza zakończyć starań o polepszenie komfortu rodzących. Znieczulenie to tylko namiastka. – Historia naszego oddziału sięga dziesiątek lat wstecz, a warunki w żaden sposób nie spełniają obowiązujących standardów i jakichkolwiek norm. Dlatego liczymy na przychylność radnych sejmiku województwa wielkopolskiego. Pozwolenie na budowę nowego pionu na ulicy Szpitalnej już jest, teraz kluczową sprawą jest dofinansowanie! – mówi Robert Chowański.

Zmiany w procedurach nastąpiły nie tylko na porodówce. Również na odcinku ginekologicznym wprowadzone zostały nowe zabiegi polegające na laparoskopowym usunięciu macicy. – Wykonujemy je od roku przy współpracy z profesorem Rafałem Tarkowskim, szefem Kliniki Ginekologiczno-Położniczej w Lublinie – mówi kierownik. – Laparoskopowe usunięcie macicy to ogromny komfort dla kobiety. Nie wie co to ból, po dwóch dniach wychodzi do domu i nie musi cierpieć z powodu dolegliwości pooperacyjnych.


Śledź nas na