Dziś podczas sesji w Kazimierzu Biskupim, grupa radnych złożyła wniosek o odwołanie z funkcji przewodniczącego Mirosława Grzelaka. Próbowali wprowadzić taki punkt do porządku obrad. Jak się jednak okazuje nie jest to takie proste. Prowadzący sesję Mirosław Grzelak, zamiast poddać ich wniosek pod głosowanie, ogłosił… odroczenie sesji do 4 maja. Zdaniem radcy prawnego jednak, taka przerwa, także powinna być zatwierdzona lub nie, przez radnych, a do tego przewodniczący nie chciał dopuścić. Według niego wniosek o odwołanie nie był niczym poparty. – Nie podoba się państwu moje fizis? Ok. Ale nie wprowadzam tego do porządku i wszystko na ten temat! – stwierdził Mirosław Grzelak. Za „starym” porządkiem sesji zagłosowało tylko 4 radnych, reszta wcale nie podniosła rąk. – Przestrzegajmy przepisów, co się odwlecze to nie uciecze. Dlaczego nie możemy tego zrobić dziś? – radna Magdalena Leśniczak - Grochulska.
Na razie ogłoszono przerwę na ostudzenie emocji.
Po przerwie, przewodniczący postanowił odroczyć sesję do godz. 15.00, jednak bez zgody pozostałych. Mirosław Grzelak opuścił salę. Radni uznali jednak, że obrady będą kontynuowane, a przewodniczyć im będzie najstarszy wiekiem wiceprzewodniczący Władysław Gwizd. Większością głosów przyjęli punkt o odwołanie Grzelaka.