Wojewoda wielkopolski wydał zarządzenie zastępcze, w ramach przepisów o zakazie propagowania komunizmu, w sprawie zmiany ulicy Andrzeja Benesza w Koninie, której patronem ma zostać teraz Stanisław Barańczak. Część radnych taką decyzją jest zaskoczona. Piotr Korytkowski, szef klubu PO, jest przeciwny takiemu narzucaniu nowej nazwy w sposób administracyjny. – Uchwalmy taką, jaką my sobie wymyślimy – twierdzi radny.
Dziś w Ratuszu odbyło się posiedzenie kilku komisji, tuż przed sesją, która już w najbliższą środę, 28 lutego. Piotr Korytkowski wywołał temat dotyczący właśnie zarządzenia zastępczego wojewody w sprawie zmiany ulicy Andrzeja Benesza (polityka, między innymi wicemarszałka sejmu PRL) na poetę Stanisława Barańczaka. – Jestem tym zaskoczony, gdyż nie było żadnych informacji na ten temat, że my mamy jakiekolwiek ulice, znajdujące się w wykazie IPN, które powinny być zmienione w ramach ustawy uchwalonej przez sejm – mówił Piotr Korytkowski.
Nie krył oburzenia tym, że wojewoda narzuca Koninowi, kto ma być nowym patronem ulicy. – Tak się nie robi. Nie może być tak, że my, jako organ wybrany przez mieszkańców, jesteśmy pozbawiani możliwości nadania nazwy – wyjaśniał szef klubu PO. Sugerując, że rada miasta powinna w takiej sytuacji zmienić nazwę na taką, jaką ona sobie wymyśli. – Wyprzedźmy krok wojewody i uchwalmy inną nazwę – dodał Piotr Korytkowski. Witold Nowak z PO stwierdził, że podczas najbliższej sesji radni mają się przecież zająć inicjatywą nadawania ulicom, placom czy innym miejscom imion kobiet, w roku setnej rocznicy przyznania im praw wyborczych. – Dlaczego nie moglibyśmy rozpocząć właśnie taką decyzją? Jeśli już mamy zastąpić Andrzeja Benesza, to moglibyśmy tej ulicy nadać imię kobiety – powiedział Witold Nowak.
Okazuje się, że decyzja wojewody jest również zaskoczeniem dla samych urzędników, którzy zwrócili się w czerwcu 2017 roku do IPN z prośbą o opinię, czy w ramach nowych przepisów, ulice Andrzeja Benesza i Włodzimierza Trzebiatowskiego powinny być w Koninie zmienione. Żadna odpowiedź w tej sprawie nie przyszła do magistratu. – To nie jest tak, że my przeoczyliśmy i nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ta osoba może być dwuznacznie postrzegana – mówił o postaci Andrzeja Benesza Sebastian Łukaszewski, zastępca prezydenta Konina.
Radni dowiedzieli się też, że i wojewoda wystąpił do IPN w sprawie Andrzeja Benesza. Instytut, jak tłumaczył Paweł Smogór, kierownik Wydziału Geodezji i Katastru Urzędu Miejskiego w Koninie, zastosował tutaj tryb spraw szczególnie skomplikowanych. – Ponieważ opinia była negatywna, wojewoda podjął zarządzenie zastępcze. Nie budzi zastrzeżeń osoba Stanisława Barańczaka, więc nie jestem pewien, czy należałoby podejmować jakieś czynności w tym momencie – powiedział do radnych kierownik. Sebastian Łukaszewski zapowiedział jednak inne rozwiązanie. – Proponuję, żeby nasi prawnicy dali 2-3 drogi działania w granicach prawa, i wtedy rada zdecyduje – dodał wiceprezydent Konina. Taka opinia miałaby być przygotowana na najbliższą sesję, więc ciąg dalszy nastąpi.