Urząd Miasta i Gminy w Ślesinie opanowały dzisiaj dzieci. Mają okazję, żeby zapoznać się z pracą urzędników i odwiedzić gabinet burmistrza. Mariusz Zaborowski pokazał uczniom insygnia władzy, ale także zademonstrował, jak działa jego jeździk.
To już tradycja, że przed Dniem Dziecka ślesiński urząd odwiedzają pierwszoklasiści z terenu gminy. Czeka na nich sporo atrakcji, w tym wizyta w gabinecie burmistrza. Mariusz Zaborowski wyjaśniał, że takie spotkania to pomysł jego córki Zosi. – Jak do mnie kiedyś przychodziła, to pytała: „dlaczego moje koleżanki nie mogą tutaj przyjść?” – opowiadał burmistrz. – Wyjaśniałem, że przecież mogą. Niedługo potem została zorganizowana taka wizyta. – Stwierdziłem, że to fajny pomysł, by dzieci przychodziły do urzędu i zobaczyły, jak pracujemy – tłumaczył.
Mariusz Zaborowski pokazał uczniom insygnia władzy, czyli łańcuch, który zakłada przy wyjątkowych okazjach. Z dużym zainteresowaniem spotkała się również prezentacja… jeździka burmistrza. Opowiadał dzieciom, że to urządzenie, które dostał na urodziny, miało mu ułatwić poruszanie się po urzędzie, ale jednak często z niego nie korzysta. – Dlatego, że jak już idę, to co chwilę wchodzę do kolejnych biur i załatwiam jakieś sprawy i musiałbym stale z niego schodzić – wyjaśniał Mariusz Zaborowski.
Jak na gminę turystyczną przystało, dzieci w prezencie otrzymały od burmistrza kolorowe piłki plażowe.