Jak mówił Karol Kołodziejczak, w badaniach sondażowych po 100 dniach rządów Donalda Tuska to właśnie odblokowanie pieniędzy z KPO było wskazywane jako największy sukces. – Widzimy, że blokowanie pieniędzy przez Unię Europejską to kwestia czysto polityczna. Unijne instytucje wykorzystały dziecinną naiwność premiera Morawieckiego, który zgodził się na powiązanie wypłat z funduszu KPO z praworządnością. Spowodowało to, że nowy rząd bez jakichkolwiek zmian w prawie mógł otrzymać wypłatę środków KPO. Teraz na jaw wychodzi patologiczny proceder wypłacania grantów z puli KPO dla branży HoReCa, czyli hotele, restauracje, cateringi. Setki tysięcy, a nawet miliony złotych były wypłacane na absurdalne projekty, które zawierały słowa klucze jak dywersyfikacja, odporność czy zeroemisyjność. Słowo innowacja przypisywano takim usługom jak serwowanie lodów czy piwa bezalkoholowego – mówił. Podkreślał też, że pieniędzy z KPO nie otrzymało na przykład wiele szpitali onkologicznych.
Edyta Tomczak, przedsiębiorca zajmująca się grantami z KPO podkreślała, że uzyskanie pieniędzy z KPO jest bardzo skomplikowane. – W rzeczywistości te pieniądze nie trafiają do małych przedsiębiorców, którzy zasilają tak na dobrą sprawę nasze PKB. To oni płacą podatki, oni nie korzystają z jakichkolwiek zwolnień. To są przedsiębiorstwa, które płacą, rozliczają się na zasadach uproszczonych, ich podatki zasilają nasz budżet. Jeżeli chodzi o środki unijne, nie stać ich, żeby wynająć firmę, która zawodowo zajmuje się pisaniem wniosków, a sami nie są w stanie go przygotować. Żaden wniosek o środki unijne nie jest na tyle prosty, jasny i zrozumiały dla osoby, która prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, jeżeli chodzi o branżę gastronomiczną, która w mojej ocenie najbardziej ucierpiała, przez COVID i wojnę w Ukrainie, a na to były przeznaczone te środki – mówiła.
Kewin Rutkowski, członek partii Nowa Nadzieja, podkreślał, że jedną z winnych jest minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050), „która poluzowała kryteria, by fundusze płynęły szybciej”. – Efekt: dotacje na jachty, solaria w pizzeriach i klub dla swingersów. Przez to myślenie rodem z PRL, które mówi lepiej wydać na głupoty, niż nie wydać wcale mamy takie kwiatki jak wcześniej wymienione sytuacje. Miliardy u znajomych polityków, podatnicy płacą za sauny i kursy brydża. Śmieszne jest to, że moglibyśmy ustawić na komputerze autouzupełnianie tekstu, rozsypać na klawiaturze ziarno i postawić kurę. Potem te dwa losowe słowa jak pizzeria i jacht, kebab i sauna itd. mógłby dostać dofinansowanie. Afera KPO to wina PiS i PO. Żądamy kontroli i dymisji! Absurdy: jachty z panelami, domki na wodzie, sauny, solaria w kebabach. Ja i moi rówieśnicy, moje przyszłe dzieci, a jak się dobrze postaram to moje wnuki będą to spłacać do 2058 – mówił.
Michał Szkudelski, przedsiębiorca z branży HoReCa, mówił, że informacje dotyczące ewentualnych dofinansowań z KPO w ogóle do przedsiębiorców nie docierały. – Oni nie mają możliwości czy też wiedzy, jak z danego programu skorzystać – stwierdził.