Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.

Tylko,że tu nie ma żadnych wycieczek.Niby co tu oglądać ? Stadion,pustostany,amfiteatr,czy dworzec kolejowy ?

szwadrony smierci inaczej nie moge nazwac to chore co te kobiety o ile mozna je nazwac wzcznaja

Chcę się zapytać policji dlaczego pozwalają na te protesty ponieważ one są nie legalne,dlaczego nie ma kar dla dzieci nieletnich uczestniczących w protestach,dlaczego nie są karani rodzice którzy idą na protest z dzieckiem małym w wózku a drugie idzie przy wózku może ma 4 lub 5 lat dlaczego jest na to pozwolenie,WSTYD I JESZCZE RAZ WSTYD.

Protest opanowało czwarte pokolenie esbeków i komunistów przywiezionych do Konina w latach sześćdziesiątych ,którzy pokazują jak wygląda chowanie ich następców i co z tego będzie miała Rzeczypospolita .Władza musi się obudzić i przerwać ten żałosny spektakl ,garstka tej dziczy lewackiej nie może blokować ulic mówiąc ,że działają dla dobra kobiet , dość dużo zła i wstydu narobiła ta " DZICZ LEWACKA " Rzeczypospolitej .Widać to jak na dłoni kto wszedł do tego KOMITETU - POLSKIE PRAWDZIWE KOBIETY nie potrzebują takich obrońców.

Oj spowszedniało. Dla odmiany taki żarcik o naszym mieście. Zagraniczna wycieczka jedzie przez Konin. Przewodnik opowiada w Starym Koninie: - Tutaj był dom talmudyczny, ale rozebraliśmy, bo stary był. A tutaj obok widzimy zabytkową kamienicę Stefanii Esse. Też ją rozbierzemy, bo stara jest. Wycieczka jedzie dalej do nowej części miasta. W dali widzą Państwo elewator zbożowy. To obiekt nieco nowszy, ale już za stary więc rozbieramy go. Jeden z wycieczkowiczów pyta: A ten most, którym jedziemy to czemu jedną jezdnię ma zamkniętą? A to taki nas nowy, kilkunastoletni nabytek, ale zgodnie z tradycją szykujemy się, żeby go rozebrać. Wycieczka dojeżdża do ronda Solidarności. A tam grupa ludzi coś krzyczy, przejazd blokuje. Jedna osoba pyta: A co oni robią? Dlaczego protestują? Przewodnik tłumaczy, że od kilku dni w Koninie trwają protesty i wyjaśnia ich przyczyny. Mimo, że można już przejechać, wycieczkowicze proszą, żeby jednak zaczekać. Przewodnik zdziwiony pyta się dlaczego. Na to jeden z nich: Poczekajmy, może też się rozbiorą, jak wszystko w waszym mieście.