Trwa wycinka starych, ponad 100-letnich sosen na granicy Starego Miasta i Rzgowa. Pod piły przeznaczono tam około tysiąca drzew na 3 hektarach terenu! Prace wykonuje Nadleśnictwo Konin, tłumacząc, że w lesie pojawiła się jemioła, która zagraża drzewostanowi. Mieszkańcy nie wierzą w takie wyjaśnienia.
Wycinka rozpoczęła się już ponad tydzień temu w sąsiedztwie ul. Szkolnej w Starym Mieście. Prowadzi ją Nadleśnictwo Konin. Jego rzecznik, Grzegorz Bąk wyjaśnia, że na terenie ponad 3 hektarów, zostanie wycięte około tysiąca drzew. Prace mają zakończyć się wraz z końcem sierpnia. – Ten drzewostan zamiera i aby jemioła nie rozprzestrzeniała się dalej i nie zabiła lasu, musi zostać usunięta i uprzątnięta. Jemioła to półpasożyt i przez suszę pojawiła się teraz w wielu nadleśnictwach – wyjaśnia. Jak tłumaczy, niegdyś jemioła atakowała tylko osłabione drzewa, teraz z racji panującej od kilku lat suszy, wszystkie drzewa są osłabione i jemioła pojawia się także na tych, które wydają się zdrowe, zabierając im wodę i sole mineralne. Nadleśnictwo, zgodnie z 10-letnim planem urządzania lasu, zapewnia, że powierzchnia, która powstanie po usuniętym drzewostanie zostanie odnowiona wiosną 2021 roku.
Te wyjaśnienia w ogóle nie trafiają do mieszkańców. – Od kiedy mieszkam w Starym Mieście przynajmniej raz w tygodniu przechodziłem przez las, który w ciągu tygodnia został zniszczony. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie zauważyłem żeby drzewa z wyciętego lasu masowo były zaatakowane przez jemiołę. Owszem w pobliżu wyciętego lasu znajduje się kępa brzóz, które w przeszłości oblepione były jemiołą. Minęło ok. 40 lat i one żyją. A w ostatnich latach ilość jemioły na tych brzozach znacznie zmalała, czyli nie ma korzystnych warunków jej do rozmnażania – pisze jeden z mieszkańców gminy Stare Miasto. Dodaje, że około trzech lat temu prowadzona była w tym lesie intensywna przecinka. Trudno więc uwierzyć, że w tak krótkim czasie pozostałe drzewa opanowane zostały plagą jemioły. – Z moich obserwacji wynika, że w tym lesie jemioła znajdowała się na kilku, może na kilkunastu drzewach, co na tysiąc wyciętych jest przysłowiową kroplą w morzu. – W mojej ocenie w tym miejscu las był zdrowy i miał się bardzo dobrze. Skoro Lasy Państwowe w ostatnim czasie prowadzą masową wycinkę lasów, to rzecznik Nadleśnictwa Konin powinien mieć cywilną odwagę i powiedzieć, że wycinają dla kasy – komentuje stanowczo.