W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Korytkowski

Aktualności

„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK

2019-06-06 13:14:30
Marcin Szafrański
Napisz do autora
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK

– Od czasu jak porozumienie jest podpisane, są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych – mówił w Koninie Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK o budowie wiaduktu łączącego ulice Paderewskiego i Wyzwolenia. W związku z tą inwestycją, jak wiadomo, zamknięty jest przejazd kolejowy na ulicy Okólnej. – Na pewno nie podzielimy Konina i utrzymamy to przejście. Konsekwencje będą, niestety, bolesne dla pasażerów kolei – dodaje Arnold Bresch. Jest deklaracja, że najpóźniej przejazd ma być otwarty we wrześniu.

Już 9 czerwca wrócą pociągi na trasę między Koninem a Warszawą. Dzisiaj na peronie nr 2, konińskiej stacji, pojawili się przedstawiciele PKP PLK i wykonawcy, czyli firmy TORPOL. Trudno, żeby nie było mowy o budowie wiaduktu łączącego Paderewskiego i Wyzwolenia, który jest częścią modernizacji linii kolejowej. – My swoje zadania realizujemy, miasto do tej pory nie realizuje swoich zadań. Porozumienie, które podpisaliśmy, zakładało, że wspólnie skończymy tę inwestycję w przyszłym roku. Zobaczymy, czy uda się nam skoordynować zakończenie prac. My będziemy gotowi w sierpniu przyszłego roku, żeby już obiekt oddać i będziemy czekać na najazdy i rozwiązania drogowe po stronie miasta – mówi Arnold Bresch. Jak przyznaje, uczestniczył w negocjacjach poprzedzających podpisanie porozumienia z miastem. – I doskonale wiem, w jaki sposób doszliśmy do porozumienia i jakie były nasze wspólne zobowiązania i też – niestety – od czasu jak jest ono podpisane, są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych. My rozszerzyliśmy zakres tego zadania. Ten wiadukt jest większy niż parametry istniejącego przejazdu po to, żeby wpisać się już w przyszłościowe plany miasta, by wiadukt miał odpowiednią przepustowość dla samochodów. To wiązało się z rozszerzeniem zakresu i koniecznością wyłożenia dodatkowych pieniędzy przez miasto w ramach negocjacji i do tego doszliśmy. Od dwóch lat są próby wycofania się z tego porozumienia – mówi członek zarządu PKP PLK. I przyznaje, że opinia publiczna nie do końca jest ostatnio prawdziwie informowana o tym, jakie są przyczyny problemów. Czyli jakie one są? – pytamy. – Od dwóch lat miasto próbuje wycofać się z finansowania rozszerzonego zakresu prac na budowanym wiadukcie – dodaje Arnold Bresch.

Przedstawiciele miasta twierdzą jednak, że inwestycję realizują zgodnie z harmonogramem. A jak na to zapatrują się PKP PLK? – Wyprzedzamy miasto o rok z naszą inwestycją. My ją realizujemy zgodnie z założeniami. Czekamy, żeby nasz partner też się wywiązał. Jakie mogą być konsekwencje? Mówimy też w kontekście utrzymania istniejącego przejazdu – mówi Arnold Bresch. Chodzi o ten na Okólnej. – I to mogę też zadeklarować, że nie ma intencji z naszej strony likwidacji przejazdu do czasu wybudowania nowego wiaduktu. Na pewno nie podzielimy Konina i utrzymamy to przejście. Konsekwencje będą – niestety – bolesne dla pasażerów kolei. Ten przejazd, który będziemy musieli zostawić, jeżeli miasto nie zrealizuje w zakładanych terminach najazdów na nowy wiadukt, skutkować będzie wprowadzeniem ograniczenia prędkości. Pociągi pojadą w tym miejscu wolnej ze względu na potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa – wyjaśnia członek zarządu PKP PLK.

Kiedy przejazd na Okólnej może zostać ponownie otwarty? – Jeżeli będzie taka decyzja, bo wiem, że się przeciągają prace po stronie miasta związane z wyborem wykonawcy w tej części, to uruchomimy przejazd w takim trybie, żeby można było udostępnić mieszkańcom przejezdność jak i przejście – mówi Grzegorz Grabowski, prezes TORPOL-u, czyli wykonawcy modernizacji linii kolejowej. – Jeśli będzie decyzja zamawiającego i miasta, że jest przesuniecie terminu realizacji, wykonamy prace niezbędne, żeby przejazd uruchomić.

Najwyraźniej jednak rozmowy na ten temat już trwają, bo jak powiedział członek zarządu PKP PLK jest deklaracja wykonawcy , że prace zakończą się najpóźniej do września. – Tak, żeby na rok szkolny zapewnić bezpieczne przejście dla dzieci do szkoły, ale też mamy taką deklarację, że zrobią to najszybciej jak to jest możliwe po zakończeniu tego zakresu robót, który w tej chwili koliduje z możliwością odtworzenia przejazdu – stwierdza Arnold Bresch.

„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK
„Są próby miasta wycofania się z części zobowiązań finansowych” – twierdzą przedstawiciele PKP PLK



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Dekada
W tego artykułu jasno wynika co i jak, wiec pan Piotr K. nie musi sie fatygować się na spotkanie z PKP. A tak wogóle to mogli by sie dzis spotkać... bo przecież wszyscy są dziś w mieście tak zwanym Konin.
ludzik
bieda w tym koninie sporo PKP ma podwykonawców i się spieszy a miasto robi wszystko by się wymigać jak zwykle zresztą bo w koninie nic się nie da