W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Turek

Oszuści proponowali ludziom pieniądze, których dostać nie mogli

2025-05-03 12:00:00
Oszuści proponowali ludziom pieniądze, których dostać nie mogli

– Ciągle mamy sprawy dotyczące instalacji fotowoltaicznych i pomp ciepła. Program Czyste Powietrze był zawieszony, ale cały czas po domach klientów chodziły osoby i naciągały na umowy oferując im dofinansowanie, a przecież wiadomo, że wtedy z tego programu klienci nie mogli dostać żadnych pieniędzy – mówi Bernadeta Szmytka, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Koninie.

Co wmawiali klientowi?

Rzecznik zwraca uwagę także na ceny, jakie proponowane są przy zakładaniu pomp ciepła. – Bardzo zawyżane są kwoty w tych umowach. Wmawiają klientowi, że dostanie na to dofinansowanie. Na przykład normalnie cena rynkowa zasobnika ciepłej wody to 1.500 zł, a w umowie jest wpisane 11 tysięcy. Mamy kilku klientów w takich sprawach – mówi Bernadeta Szmytka. – Mamy też taką sytuację, gdzie klient był przekonany o tym, bo tak go zapewniał handlowiec jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, że będzie miał dofinansowanie z Programu Czyste Powietrze. Zupełnie nieświadomy co go czeka, siedział sobie w domu do stycznia, aż dostał do zapłaty raty z dwóch kredytów. Klient podpisał umowę, gdzie zostało zapisane, że ma całkowite kredytowanie. Nie żadne prefinansowanie z funduszu, tylko właśnie kredytowanie. I zamiast wydać 10 tysięcy ma do zapłaty 55 tysięcy kredytu plus koszty, to jest prawie 100 tysięcy. To są naprawdę ogromne pieniądze.

Nieuczciwe praktyki

Powiatowy Rzecznik Konsumentów zawiadamia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że są prowadzone takie nieuczciwe praktyki rynkowe. – Upłynie jednak trochę czasu nim zostanie wydana jakaś decyzja. A jest kwestia teraz cywilnego dochodzenia roszczeń od tego przedsiębiorcy przez konsumenta. Proponowałabym, żeby klienci zanim podpiszą takie umowy, przyszli z nimi do nas. Nie podpisywali niczego, dopóki nie będą mieli pewności, że to, co ktoś im oferuje, jest zgodne ze stanem faktycznym. Podstawą jest czytanie umów, które dostaje się do podpisania. Bardzo często jest tak, że klient podpisuje, a nawet nie wie co. Pan, o którym mówiłam, nie wiedział, nie miał bladego pojęcia, że zawarł dwie umowy kredytowe. Dzisiaj można zawrzeć umowę nawet przez telefon, bo się weryfikuje dostając piny. Ten handlowiec skorzystał z telefonu klienta, poklikał, poklikał i klient umowy kredytowej już tam nie ma, a kredyt płacić musi – mówi Bernadeta Szmytka.

Instalacje nierentowne

Rzecznik mówi także o rentowności kupowanych urządzeń. – Często jest niestety tak, jeżeli chodzi o instalacje fotowoltaiczne, że wiele z nich nie będzie prawidłowo pracować, bo nasza sieć elektroenergetyczna jest niewydolna. Falowniki się wyłączają i tego nikt nie sprawdza. A na pytanie, dlaczego klient chce mieć taką instalację, najczęściej pada odpowiedź, bo sąsiad ma i tak samo jest z pompami ciepła. Klienci są przekonani, że to jest tak jak kiedyś było, że jak sobie wyprodukował energię i miał ją gdzieś tam w tym buforze w zakładzie energetycznym, to później mógł zimą wykorzystać. Teraz już niestety takiego rozwiązania nie ma, tylko wszystko jest na bieżąco rozliczane. I co z tego, że klient na przykład ma dużą instalację fotowoltaiczną i w lecie ma nadprodukcję, a zimą praktycznie nie produkuje wcale. Pieniądze, które dostanie z rozliczenia z zakładu energetycznego, to jest kropla w morzu potrzeb, jeżeli chodzi o zużycie tej pompy. A przy starszych budynkach niedocieplonych koszty tego ogrzewania pompą są naprawdę znaczne. A już szczególnie, kiedy temperatura spada mocno poniżej zera. Wtedy wiadomo, że pompa sobie włącza źródło szczytowe, czyli najczęściej grzałkę elektryczną i te koszty naprawdę są tutaj dosyć spore. Więc jeżeli mogę przestrzec, to najpierw z wzorem umowy klient niech przyjdzie do biura rzecznika albo do swojego adwokata czy radcy prawnego, a dopiero potem decyduje się na podpisanie – radzi Bernadeta Szmytka.

Milena Fabisiak

Śledź nas na