Mieli pecha. Po pierwsze, łódką, którą ukradli nie
potrafili pływać, a po drugie na ich drodze stanął policjant. Tak zakończyła
się „przygoda” złodziei, którzy zamiast wypoczywać na jeziorze, trafili do
policyjnego aresztu.
Do kradzieży doszło 14
maja w godzinach późno popołudniowych w okolicach Ośrodka Wypoczynkowego
ŁAZIENKI w Powidzu. Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy z Posterunku Policji w
Powidzu, wiosłowa łódź z silnikiem elektrycznym była przycumowana na brzegu
Jeziora Powidzkiego. Jej właściciel wykonywał prace niedaleko miejsca
kradzieży. W pewnym momencie zauważył, że jego łódka znajduje się na jeziorze,
a w niej znajdują się obce osoby. O fakcie kradzieży natychmiast powiadomił policję.
Pierwszy na miejscu
pojawił się policjant z lokalnego posterunku, który przebywał na urlopie.
Okazało się, że osoby na łódce nie potrafiły nią sterować, a wiatr
spychał jednostkę w przybrzeżne trzcinowisko. To tam policjant zatrzymał
mężczyznę. Wezwał pomoc patrolu znajdującego się w służbie i przekazał sprawcę
kolegom z posterunku. Kobieta została ujęta przez właściciela
oraz świadków zdarzenia i również przekazano ją policjantom. Wartość
łodzi wraz z wyposażeniem została wyceniona na ok. 5000 zł.
Zatrzymani zostali
przesłuchani, postawiono im zarzuty popełnienia kradzieży działając wspólnie i
w porozumieniu. Nie umieli wytłumaczyć dlaczego dopuścili się takiego
czynu, który może ich „kosztować” nawet 5 lat więzienia.
na