Przejechał tysiące kilometrów na rzecz potrzebujących. Kamil Jaroszewski z gminy Babiak już od kilku lat organizuje akcje charytatywne, podczas których zbiera pieniądze na leczenie chorych dzieci. Niedawno pokonał kolejną trasę, ale znalazł dla nas chwilę, aby porozmawiać o jego pasji do dwóch kółek i pomagania.
Kamil swoją przygodę z dwoma kółkami rozpoczął już kilkanaście lat temu. Wstąpił do grupy MTB Koło. - Od razu polubiłem jazdę na rowerze. Sprawia mi ona ogromną radość i poczułem chęć zwiedzenia całego naszego pięknego kraju. Od tamtej pory regularnie podróżuję na rowerze, odkrywając nowe miejsca i ciesząc się wolnością, jaką daje ten sposób przemieszczania się. To pasja, która z czasem stała się integralną częścią mojego życia – mówił o swoich początkach.
Kamil postanowił swoją pasję połączyć z pomaganiem. W 2020 r. zorganizował pierwszy rowerowy wyjazd charytatywny. Z Koła pojechał na Hel, aby wesprzeć zbiórkę pieniędzy na rzecz 10-letniego Sebastiana, który walczył z nowotworem. - Po pierwszej charytatywnej akcji, w której udało mi się zebrać pieniądze na rzecz Sebastiana, zrozumiałem jak wiele można osiągnąć dzięki takim inicjatywom. Postanowiłem organizować kolejne wyjazdy, aby kontynuować wspieranie potrzebujących i angażować coraz więcej osób w tę szlachetną działalność – powiedział.
W 2021 r. pokonał 2137 km jadąc wzdłuż rzeki Wisły, aby wspomóc Sandrę, która choruje na stwardnienie rozsiane. W tym samym roku pokonał jednodniową trasę Koło - Lublin (370 km), którą dedykował Pawełkowi. Chłopcu, który ma jedną nogę krótszą o 10 cm. W 2022, kolejny raz dla Pawełka, przejechał trasę ok. 1500 km oraz Koło - Suwałki (462 km), aby wspomóc Dominika. W 2023 roku jechał dla Mii, dziewczynki chorującej na nowotwór złośliwy. Pokonał odcinek Suwałki - Praga (ok. 1500 km). W tym samym roku przejechał także jednodniową trasę Koło - Białystok (400 km) dla Zuzi, dziewczynki chorej na autyzm.
Przygotowanie do takich tras to nie lada wyzwanie. - Nie rozstaję się z rowerem. Dużo jeżdżę i trenuję. Nawet do pracy przyjeżdżam na rowerze, bez względu na porę dnia i roku, czy to lato, czy zima. Regularnie ćwiczę, aby utrzymać dobrą kondycję i być gotowym na długie trasy. Poza treningiem muszę także starannie zaplanować trasę, znaleźć noclegi oraz zorganizować wyżywienie, aby wszystko przebiegało sprawnie i bezproblemowo – mówił o przygotowaniach przed wyjazdem w charytatywną trasę.
Jedną z najistotniejszych kwestii przy organizacji wyjazdu jest znalezienie sponsorów. To dzięki nim Kamil może przekazać potem pieniądze na rzecz potrzebujących. W zamian są oni promowani na wszelkich materiałach dotyczących danej akcji charytatywnej. Kamil jest szczególnie wdzięczny Urzędowi Miejskiemu w Kole na czele z burmistrzem Krzysztofem Witkowskim, który obejmuje zawsze patronatem honorowym jego akcje charytatywne. - Wyjazdy cieszą się pozytywnym odzewem. Zawsze znajdzie się wielu sponsorów, którzy chętnie wspierają moje inicjatywy. Dzięki ich hojności można pomóc coraz większej liczbie potrzebujących dzieci i realizować coraz ambitniejsze projekty – podkreślił.
Ostatnio Kamil pokonał trasę ze Świnoujścia do Bratysławy (Słowacja). Przejechał blisko 1500 kilometrów na rzecz Mai. Dziewczynka ma pięć lat i pochodzi z Polonisza. Choruje ona na zespół Retta. Choroba odbiera zdolność mowy, chodzenia, kontroli nad ciałem. Dolegliwości te utrudniają jej codzienne funkcjonowanie. Maja przyjmuje kosztowne leki. Rodzinę finansowo chce wesprzeć Kamil Jaroszewski, dlatego postanowił zorganizować kolejną akcję charytatywną.
- Swoimi akcjami charytatywnymi chcę przekazać dobro. Warto mieć w życiu pasję, dzięki której można poświęcić się innym – spuentował rozmowę Kamila Jaroszewski, który zapowiedział, że jeszcze w tym roku zorganizuje kolejny charytatywny wyjazd. Tym razem rowerem z Koła chce pojechać do stolicy Niemiec – Berlina.
Zdjęcie z archiwum prywatnego Kamila