Najprawdopodobniej pod koniec września radni zajmą się projektem uchwały krajobrazowej. Na podstawie jej zapisów z przestrzeni miejskiej będą musiały zniknąć nielegalne banery reklamowe. Ale nowe przepisy to także opłaty, co może nie spodobać się wszystkim.
O wprowadzeniu uchwały krajobrazowej w Koninie mówi się od dawna. Często tę kwestię poruszają także radni, dopominając się ostatecznych zapisów tego dokumentu. – Generalnie projekt uchwały krajobrazowej jest już gotowy. Myślę, że najpóźniej we wrześniu skierujemy ją na sesję. Mamy za sobą konsultacje – mówi Paweł Adamów. Jak wskazuje, na podstawie wyników ankiet, około 70 procent mieszkańców chce wprowadzenia uchwały krajobrazowej. – To się oczywiście wiąże z pewnymi opłatami dla osób, które dzisiaj mają legalne reklamy na przykład na swojej nieruchomości. Na pewno będzie to budzić opór społeczny, przede wszystkim ze strony przedsiębiorców. Trzeba będzie się z nimi jeszcze raz spotkać i im pokazać ponownie ten projekt, bo już robiliśmy to kilka razy na komisji.W mieście jest około 10 tysięcy
punktów reklamowych, z czego ponad 90 procent nielegalnych. – W moim
przekonaniu, wprowadzenie tej uchwały krajobrazowej spowoduje, tak jak to było
w innych miastach, że te nielegalne reklamy w ciągu jednego roku znikną, czyli
zostanie naprawdę już bardzo mała ich część. To jest tak naprawdę największy
efekt wizualny – mówi Paweł Adamów. Zapowiada jednak, że mogą pojawić się pewne
„problemy legislacyjne”. – Jest wiele uchwał krajobrazowych na terenie Polski.
Są takie bardzo liberalne, które tak naprawdę niewiele zakazują, ale też nie
dają efektu, ale z kolei nie są zaskarżane do Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego. I one się utrzymują, ale efekt jest niewielki – mówi Paweł
Adamów. – Są takie, gdzie bardzo została dokręcona ta śruba i często gminy
przegrywają w sądach, że zbyt mocno wchodzą w działalność gospodarczą, we
własność prywatną. Te uchwały niestety upadają, więc sztuką jest znalezienie takiej
uchwały, która z jednej strony będzie na tyle realna i restrykcyjna, że będzie
efekt wizualny i konkretne wpływy do budżetu miasta. Z drugiej strony, że sąd
uzna, że na tyle to nie wchodzi we własność prywatną, żeby tej uchwały nie
znieść. Myślę, że ten projekt, który mamy, jest w miarę wyważony, ale może się
okazać, że nie wybroni się w sądzie, a zakładam, że wiele podmiotów w Koninie
będzie zainteresowanych tym, żeby taką uchwałę zaskarżyć.
Jest plan, by projekt uchwały krajobrazowej trafił pod obrady konińskich
radnych pod koniec września. – Natomiast wcześniej wykorzystamy jeszcze
chociażby sierpień i potem wrzesień, żeby to porządnie skonsultować z radnymi,
przedsiębiorcami, może ze spółdzielniami, z zarządcami nieruchomości. Mam
nadzieję, że uzbiera się większość w radzie miasta. To na pewno będzie uchwała
niepopularna, bo ona jednak wprowadza pewne dodatkowe opłaty i restrykcje, ale
z drugiej strony jest bardzo oczekiwana przez mieszkańców, którzy jednak
uważają, że tę całą banerozę należy usunąć – mówi wiceprezydent Konina.
Wskazując, że w projekcie uchwały
priorytetowo została potraktowana Starówka. – Jest najwięcej zakazów,
jeżeli chodzi o umieszczanie pewnych banerów, bilbordów. Szyldy na obiektach
zabytkowych powinny być eleganckie, nieprzejaskrawione. Poza tym uchwała będzie
określać odległość minimalną pomiędzy na przykład 2 bilbordami i trochę na
zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Jeżeli ja sobie go postawię, to może się
tak zdarzyć, że sąsiad już nie będzie mógł tego zrobić. Będzie wprowadzona
opłata za powierzchnię reklamową, na przykład za 1 metr kwadratowy i to będzie
płacił właściciel nieruchomości, nawet jak będzie to komuś wydzierżawiał.
Trzeci element to vacatio legis dla wszystkich nielegalnych reklam – rok na ich
usunięcie. To często są wielkie nośniki w postaci dużych bilbordów. Jeżeli nie
usuną ich w ciągu roku, to będziemy mogli nakładać im kary.