Miłość do książek trafia się w dobie cyfryzacji coraz rzadziej. Dorośli są jeszcze czytelnikami bibliotek. Ważny jest dla nich szelest przewracanych kartek, zapach papieru książki, która dopiero zeszła z drukarskiej maszyny. Młodsi czytają mniej, wolą oglądać. Są jednak tacy, którym los książek ciągle nie jest obojętny. To członkinie KGW w Mniszkach. Panie już dwukrotnie zorganizowały nietypowy konkurs „Adopcja książki”. Zadaniem uczestników było… zrobienie okładki dla książki, która ją przez lata używania straciła. Technika była dowolna. – Wycofanym z biblioteki książkom daliśmy drugie życie – mówi Renata Kubacka, przewodnicząca KGW Mniszki.
Książki pochodzą z ubytków bibliotecznych. Można powiedzieć, że Renata Kubacka je uratowała przed zniszczeniem. – Stare książki, które miały zniszczone okładki, których nikt od lat nie wypożyczał zostają w bibliotece ubytkowane. Kiedy zobaczyłam, że stoją już spakowane w worki, by zakończyć swoje życie, coś we mnie pękło. To był taki impuls. Pomyślałam, że przecież autor pisząc książkę włożył w nią kiedyś serce, patrzył, jak powstaje. Kiedyś książka powodowała, że człowiek jako odbiorca czytał ją i sprawiała mu wiele radości. Ja kocham czytać. Ale kocham też książki. W 2020 roku też przyniosłam je do domu. Mąż śmiejąc się powiedział mi wtedy: – Jeszcze jedna książka i ja się wyprowadzam, bo… już nie ma ich po prostu, gdzie kłaść. Teraz też to zrobiłam. Przyniosłam książki do domu. Uśmiechnął się tylko – opowiada przewodnicząca.
Pierwszy konkurs „Adopcja książki” zorganizowały w 2020 roku, w czasie pandemii koronawirusa. Powstało wtedy 17 nowych okładek i 23 recenzje. Najmłodszy uczestnik miał 3 lata, najstarszy 68. – W 2020 roku, kiedy były ograniczenia covidowe nie można było organizować żadnych imprez kulturalnych, powiedziałam o moim pomyśle koleżankom z KGW Mniszki. Decydowanie ma swoje dobre strony. Komunikowanie się jest decydujące, bo to znaczy, że każda z nas ma wpływ na to co chce zrobić. Słowo my ma organizacyjną, dobrą stronę. Zdecydowałyśmy wspólnie, że zorganizujemy taki konkurs. Podarujemy książkom drugie życie. Żeby odzyskały humor, stały się znów atrakcyjne. Poczuły jak ktoś je otwiera, przerzuca kartki, czyta słowa. Uśmiecha się i odkłada na półkę z miłością. By przez jakiś czas znów czuły się szczęśliwe – mówi Renata Kubacka.