W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 06.05.2025 - 31.07.25

Konin

Kierowcy nie pobierają biletów na prywatnych parkingach. Za wycieraczkami znajdują kartki

2025-05-27 07:00:00
Kierowcy nie pobierają biletów na prywatnych parkingach. Za wycieraczkami znajdują kartki

W Koninie jest wiele prywatnych parkingów zarządzanych przez firmy z Polski. Często korzystają z nich klienci marketów. Zakupy robione w biegu, zapomnienie czy niewiedza powodują, że kierowcy nie pobierają biletu i za wycieraczkami znajdują później kartki wzywające do zapłaty kosmicznych pieniędzy. I nie ma znaczenia, że przez pierwsze pół godziny mogą stać tam za darmo. – Jeżeli ktoś decyduje się, żeby zostawić auto na prywatnym parkingu musi stosować się do zasad ustalonych przez właściciela nieruchomości – mówi Bernadeta Szmytka, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Koninie. Zaznacza jednak, że od zapłacenia opłaty dodatkowej można się odwołać, bo są sytuacje nie do końca uczciwe.

Stwierdzono nieuczciwe praktyki rynkowe

Kwestią prywatnych parkingów swego czasu zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Stwierdzono między innymi u części podmiotów, które zarządzają parkingami, że czynności przez nie podejmowane, stanowią nieuczciwe praktyki rynkowe. Tam chodziło o to, że na przykład, jeżeli bilet był niewidoczny, bo spadł, to automatycznie obciążono tą karą dodatkową za to, że się rzekomo go nie posiadało. Ja miałam też taką sytuację, że klientka zdążyła wysiąść z samochodu podeszła do parkomatu, po to, żeby odebrać ten bilet. W międzyczasie przyszedł pan, który tam zajmował się administrowaniem, wystawił jej tę opłatę dodatkową i nie chciał słyszeć, że ona nawet nie miała czasu na przejście z samochodu do parkomatu – mówi Bernadeta Szmytka.

Jak więc zachować się na prywatnym parkingu?

– Dokładnie sprawdzić, czy jest widoczna informacja mówiąca o tym, że to jest parking prywatny. I tutaj niestety, jeżeli chodzi o samą zasadę, to też trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz. Jeżeli ktoś się decyduje na parkowanie na prywatnym gruncie, to jest obowiązany do stosowania się do określonych zasad, czyli musi opłacić to miejsce parkingowe, ewentualnie w niektórych przypadkach pobrać nieodpłatny bilet. Różnie to wygląda, ale przede wszystkim nie przyjmować tej opłaty tak wprost, tylko się odwoływać – mówi rzecznik. – Trudno mi jest to ujednolicać, bo to naprawdę są bardzo różne sytuacje. Do mnie też niedawno pisał klient, który na jednym z parkingów w Koninie widział informację, że jest parkomat przy wjeździe, natomiast on nie był widoczny na zewnątrz. Pan się rozglądał, szukał i parkomatu nie znalazł. Okazało się później, że urządzenie znajduje się przy wejściu do jednego ze sklepów, a przy tym parkingu jest kilka takich placówek handlowych.
Do naszej redakcji także zwracali się mieszkańcy, którzy za wycieraczką w foliowym woreczku znaleźli żądanie wniesienia opłaty dodatkowej za nieposiadanie biletu. I nie są to małe kwoty – 190 zł, 250 zł (90 jeśli zapłaci się od razu). – Jeśli jest wyraźnie napisane, że należy pobrać bilet parkingowy, trzeba to zrobić, mimo że się nie wnosi opłaty – mówi Bernadeta Szmytka. – Natomiast odrębną kwestię stanowi to, czy klient zdążył go wydrukować i podejść do samochodu, czy już się pojawił ktoś, kto wystawił tę opłatę dodatkową. Kolejna rzecz, czy ten parking był należycie oznakowany. Czy klient z łatwością może zlokalizować parkometr i wydrukować bilet.

W sytuacjach niejasnych i trudnych można się poradzić

Bernadeta Szmytka zachęca klientów, by w sytuacjach niejasnych i dla nich trudnych poradzili się rzecznika konsumentów. Okazuje się, że do UOKiK dociera wiele skarg na zasady działania prywatnych parkingów. Jedna z dużych spółek, którą prześwietlał w ubiegłym roku UOKiK nie uznawała reklamacji, błędnie informowała o sposobach ich składania, straszyła klientów poniesieniem kosztów windykacyjnych i egzekucyjnych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami reklamacja może być zgłoszona mailowo lub osobiście.W regulaminach zaś sugerowano, że kierowcy mogą jedynie wysłać list pocztą lub skorzystać z formularza na stronie internetowej.


Śledź nas na