„Bolejemy nad tym, że przez pandemię koronawirusa i związane z tym obostrzenia wierni nie mogą skorzystać z kropielnic” – możemy przeczytać na profilu facebookowym parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe we Koninie. Tamtejszy proboszcz znalazł rozwiązanie tej sytuacji i ustawił bezdotykowe kropielnice.
Zakaz korzystania z kropielnic został wprowadzony we wszystkich kościołach w Polsce na początku epidemii i obowiązuje on do dziś. Jest to podyktowane względami bezpieczeństwa, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Kilka tygodni temu proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe w Koninie ks. Radosław Cyrułowski wpadł na pewien pomysł i zamówił nowoczesne urządzenia, które pryskają dłonie wodą święconą. To bezdotykowe kropielnice, które niedawno dotarły na parafię, a dzisiaj wierni przybywający na msze mieli okazję z nich skorzystać. Nie wszyscy wiedzieli, cóż to za nowe skrzyneczki stanęły przy wejściu do świątyni, ale wielu chętnie z nich skorzystało. – Zostały one zamontowane w naszym kościele abyśmy mogli bezpiecznie korzystać z wody święconej – informuje ks. Cyrułowski.
Proboszcz umieścił także krótką instrukcję korzystania z kropielnicy:
Punkt pierwszy: podłóż prawą rękę pod dozownik.
Punkt drugi: ręka zostanie spryskana wodą święconą.
Punkt trzeci: wykonaj znak krzyża.
NIE DOTYKAMY ani urządzenia, ani kropielnicy
I znów sprawdziło się powiedzenie, że potrzeba jest matką wynalazków, więc producenci szybko zareagowali na sytuację i wymyślili kropielnice, które są bezpieczne w tych trudnych czasach.