W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 8 września

Aktualności

„Gram, żeby dawać nadzieję”. Wiolonczelistka z Ukrainy koncertuje w tunelu przy dworcu

2025-09-19 07:09:00
Anna Chadaj
Napisz do autora

Co jakiś czas dworcowy tunel w Koninie wypełniają dźwięki wiolonczeli. W ten sposób życie podróżnych spieszących się na pociąg i mieszkańców miasta umila Tetiana Volvin z Ukrainy. Wyjechała z kraju po wybuchu wojny, kiedy jej uczniowie z Ternopolskiego Kolegium Muzycznego oraz szkoły muzycznej zaczęli uciekać z kraju ogarniętego konfliktem. – Chcę dzielić się muzyką z innymi, bo wierzę, że potrafi łączyć ludzi i dawać im nadzieję – mówi wiolonczelistka.

Tetiana Volvin pochodzi z Tarnopola na Zachodniej Ukrainie. Zaczęła grać na wiolonczeli, gdy miała osiem lat. Od tego czasu muzyka stała się całym jej życiem. – Studiowałam we Lwowie i ukończyłam Lwowską Narodową Akademię Muzyczną im. Mykoły Łysenki – mówi. – W Ukrainie pracowałam w Ternopilskim Kolegium Muzycznym oraz w szkole muzycznej jako wykładowczyni i akompaniatorka.

Trzy lata temu przyjechała do Polski, a następnie przeniosła się do Niemiec, gdzie obecnie mieszka. – Bardzo często jednak bywam w Koninie, ponieważ tutaj mieszkają moje dzieci, Sofia i Andrzej – dodaje.

Polska stała się dla jej dorosłych już dzieci krajem nieprzypadkowym. – Mamy polskie korzenie, babcia Sofii i Andrzeja była Polką – mówi. – Dlatego ten kraj jest dla nas bliski, zarówno kulturowo, jak i duchowo. Spotykam tu wielu życzliwych ludzi. Kiedy przyjeżdżam do Konina, czuję się jak w domu, naprawdę odpoczywam.


Tetiana wybrała Niemcy ze względu – jak mówi – na możliwość lepszych zarobków. Tam również gra na ulicach. Bierze też udział w zorganizowanych koncertach. – Lubię łączyć klasykę z innymi stylami: tangiem, jazzem czy melodiami ludowymi. To zawsze jest dla słuchaczy czymś zaskakującym – mówi.

Koniński tunel dworcowy, jak przyznaje, jest dla niej przychylną sceną. Zagonieni przechodnie zatrzymują się, wrzucają pieniądze… Jednak Tetiana ma inne marzenia na przyszłość. – Chciałabym kiedyś stworzyć własną klasę muzyczną albo małą szkołę, gdzie mogłabym uczyć dzieci i młodzież. Chcę, aby muzyka była dla nich źródłem radości – mówi dodając, że wiolonczela pozostanie z nią na zawsze. – Muzyka mnie inspiruje, chcę się nią dzielić. Wierzę, że łączy ludzi i daje im nadzieję.