Roman Giertych relacjonował Donaldowi Tuskowi, że miał propozycję 5 okręgów i w każdym z nich by przegrał. – „Pięć okręgów, gdzieś tam wschodnia Wielkopolska, Radom, wszystko takie shity, wiesz…” – słychać na nagraniu głos Romana Giertycha.
– Tam gdzie zj**y są – a to odpowiedź Donalda Tuska, jak relacjonuje stacja wPolsce24.
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy posła Tomasza Nowaka, szefa PO w naszym regionie. – Uważam, że to jest fake! Nie wierzę w to. Pewne rzeczy robi się przy pomocy sztucznej inteligencji. Będziemy teraz narażeni na tego typu historie – mówi. Poseł nagrania nie słyszał, ale słyszał, że się pojawiło. – Moim zdaniem, to zdecydowanie fake! Ale zapytam Romana Giertycha, jak będę w sejmie.
Roman
Giertych wydał na platformie X oświadczenie w tej sprawie: „Od dwóch dni
pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września
2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji
prowadzonej przeciwko mnie przez CBA. W tej sprawie toczy się śledztwo prowadzone
przez Zespół nr 3 Prokuratury Krajowej, gdzie mam status pokrzywdzonego.
Rozmowy te według oświadczenia CBA zostały zniszczone, gdyż nie zawierały
żadnych treści, które miały jakikolwiek przestępczy charakter. O fakcie
nagrania mojej rozmowy z Donaldem Tuskiem informowała już w 2022 roku
wrocławska Gazeta Wyborcza. Okazuje się, że rozmowy te zostały wyniesione przed
oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z PiS. Taki był
prawdziwy cel używania Pegasusa. Nagranie rozmów adwokata z klientami, brak ich
realnego zniszczenia, wyniesienie z CBA kopii rozmów, ich przekazanie do mediów
oraz publikacja tych rozmów to bardzo poważne przestępstwa. Winni tych
wszystkich przestępstw zostaną ukarani. Jeżeli chodzi o termin publikacji, to
uważam, iż został on spowodowany moim wnioskiem o ponowne przeliczenie głosów w
wyborach prezydenckich i decyzją sędziów z SN o ponownym przeliczeniu głosów w
13 komisjach. Komuś bardzo zależy, aby ta sprawa nie była kontynuowana.
Zdecydowano się na popełnienie szeregu przestępstw, narażenie mediów pisowskich
na utratę prawa nadawania, tylko po to, aby uderzyć we mnie. Bardzo to ciekawe.
Tym natomiast, którzy się pasjonują treścią prywatnych rozmów życzę miłego
odsłuchu. Nie bardzo rozumiem tylko ekscytacji pisowców tym, że na własne
życzenie znajdują się w procesie zmiany nazwy na „zjepy”, które to słowo łatwo
pomylić ze słowem jeszcze gorszym…” – napisał Roman Giertych.