Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej-Oddział Ratownictwa Wodnego w Łodzi współpracują z Grupą Kapitałową ZE PAK. Jak wiadomo, w naszym regionie trwa rekultywacja terenów pokopalnianych, a jej istotną częścią jest zalewanie dawnych odkrywek węgla brunatnego. Płetwonurkowie działają w naszym regionie już od kilku sezonów. – Monitorujemy, jak ta rekultywacja przebiega pod wodą. Nasze działania sprowadzają się do tego, że nurkujemy, sprawdzamy mniej więcej jak wygląda dno, czy zachodzą jakieś zmiany, jak rozwija się roślinność, czy występują ciekawe gatunki ryb – mówią płetwonurkowie. Zbiorniki badają równolegle także naukowcy uniwersyteccy. – My głównie robimy dokumentację fotograficzną i wideo, jak wygląda teren pod wodą, jaka jest jej przejrzystość i temperatura, jak zmienia się w trakcie roku – mówią druhowie z Łodzi. – Na tych zbiornikach jesteśmy pełny rok, więc wiemy, co tu się dzieje. O zbiorniku Kleczew można przede wszystkim powiedzieć, że jest unikalny pod względem wielkości, kształtu dna. Jest też unikalny pod kątem widoczności, która w pewnych okresach sięga powyżej 10-12 metrów, co na polskie warunki jest obecnie bardzo dobrym wynikiem.
A co najbardziej zaskoczyło płetwonurków z Łodzi, gdy pojawili się pierwszy raz na zbiorniku Kleczew? Przede wszystkim jego rozmiar. – Jest duży i głęboki, czyli jest duża ilość wody. Wydaje się też, że głębsze zbiorniki są dla nas lepsze, dlatego, że na płytkich częściej widoczność jest bardzo słaba – mówią. – W ramach oceny rekultywacji właściwie za każdym razem przy tym czy innym zbiorniku oceniamy też ogólne bezpieczeństwo zbiornika. Ma to związek z uprawianiem na nich sportów w przyszłości, takich jak nurkowanie czy pod kątem jednostek pływających i kąpieli. Obserwacja, co znajduje się pod wodą, pozwala określić czy zbiornik jest bezpieczny, czy nie ma jakichś rzeczy, które mogą stanowić zagrożenie jak na przykład grząskie dno, jakieś pozostawione elementy. Musimy przyznać, że teren jest dobrze przygotowany.
O zalewaniu dawnych odkrywek wodą mówią, że jest to sensowna metoda rekultywacji takich wyrobisk. – Bo zasypywanie ich ziemią jest w ogóle niewykonalne, a tworzenie akwenów jest bardzo dobre. Zresztą potrzebujemy wody, tak więc to nam się bardzo podoba i powiem szczerze, że ZE PAK czy kopalnia mają tych akwenów tutaj dużo i są w różnym stadium procesu rekultywacji. Dla nas powstaje tutaj takie pojezierze konińskie – dodają płetwonurkowie Ochotniczej Straży Pożarnej-Oddział Ratownictwa Wodnego w Łodzi.