– Cały czas się trzymamy terminu koniec września – stwierdza Paweł Adamów. Mimo że wygląda, iż na konińskim rynku jest jeszcze sporo do zrobienia, wykonawca nie wnioskował o zmianę daty zakończenia prac. – Jeden problem, który sygnalizuje, to ten dotyczący brukarzy. Rzeczywiście jest z nimi ogromny problem na rynku, nawet jeśli stawki są bardzo wysokie – mówi wiceprezydent Konina ds. gospodarczych.
Na jakim etapie jest ta inwestycja? Widać już między innymi słynny „element wodny”. – Za chwilę przyjadą drzewa, zieleń, donice, meble małej architektury. Także liczymy, że ten termin do końca września powinien być dotrzymany i nie dopuszczamy jego wydłużenia. Mamy też możliwość stosowania kar w momencie kiedy wykonawca nie dotrzymałby terminu – dodaje Paweł Adamów.