W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 06.05.2025 - 31.07.25

Aktualności

Tomasz Pozorski: Sokół ma być zespołem, który będzie patrzył w górę tabeli

2024-07-09 11:51:17
Krystian Cichocki
Napisz do autora
Tomasz Pozorski: Sokół ma być zespołem, który będzie patrzył w górę tabeli

Sokół Kleczew w trakcie sezonu zmienił trenera. Łukasza Cichosa zastąpił Tomasz Pozorski. Już od pierwszego meczu z nowym szkoleniowcem drużyna zaczęła prezentować lepszy poziom i Sokół ostatecznie utrzymał się w III lidze. W rozmowie z nami Tomasz Pozorski podsumował końcówkę sezonu w roli trenera klubu z Kleczewa. Poniżej prezentujemy drugą część wywiadu. Pierwszą można przeczytać tutaj.

– Czy nie bał się Pan wyzwania, którym było utrzymanie Sokoła w III lidze?

– Nie zajmowałem się obliczeniami punktowymi, nie chciałem nawet w te sprawy wchodzić, bo cały czas bardzo mocno trzymałem się jednak teorii krok po kroku, czyli z meczu na mecz. Natomiast liga pokazała, że przy spadku dwóch zespołów ta zakładana przez nas liczba punktów mogła nie dać utrzymania. Tym bardziej odczuwam satysfakcję, że byłem członkiem zespołu, który zdobył 15 punktów, osiągnął bardzo fajną średnią na mecz i zdobył sporo bramek. Tego, wydaje mi się, nikt w klubie nie zakładał, kiedy przychodziłem. Myślę, że nawet te najbardziej optymistyczne scenariusze tego nie zakładały.

– A jak Pan się czuł w Kleczewie przez te kilka tygodni?

– Sokół to klub, który na pewno w sferze medialnej posiada rezerwy w stosunku do tych klubów, w których pracowałem wcześniej. Natomiast jest to klub otoczony bardzo dużą liczbą mocno oddanych ludzi. Mnie cieszą takie małe rzeczy, że nawet po zwycięstwach przychodziła grupka starszych kibiców, którzy są bardzo oddani klubowi tylko po to, żeby przed treningiem podać nam dłoń, podziękować za mecz. To było bardzo budujące i też wyzwalało w nas jakieś dodatkowe emocje i pokłady siły i motywacji w kolejnych meczach. To jest na pewno olbrzymi atut tego klubu i rzecz, którą zapamiętam i do której będę często wracał.

– Czy największym problemem w tym okresie były kontuzje?

– Bardzo zależało mi na tym, żeby wprowadzić pewną stabilizację i kluczowe było to, żeby w pierwszym okresie wyłonić grupę zawodników, na których barkach będzie spoczywała odpowiedzialność. To się udało, bo cała linia obrony w siedmiu meczach, łącznie z bramkarzem, nie ulegała zmianom. Jeśli chodzi o pozostałe pozycje, tam bywało różnie. Piłkarz, który myślę, wszyscy oczekiwali, że będzie kluczowy, czyli Przemek Kita, wypadł na trzy ostatnie spotkania. Adrian Kaliszan też cały czas zmagał się z problemami zdrowotnymi i to z pewnością wpływało na możliwości wykonywania zmian. Proszę spojrzeć, jakich zmian dokonywaliśmy. Adrian bardzo często wchodził na końcówki meczów i zmieniał system gry naszego zespołu, ale przy tym zmian ofensywnych tak naprawdę nie mieliśmy wcale. To świadczy o dość wąskiej kadrze w końcówce, ale też podkreśla bardzo mocno rolę tych wszystkich piłkarzy, którzy grali w pierwszym składzie. W ostatnim okresie zawodników, którzy zagrali ponad 600 minut, było mnóstwo, ale wzięli tę odpowiedzialność na siebie i spisali się znakomicie.

– W ostatnim czasie z klubem pożegnał się Adrian Kaliszan. Co Pan o nim powie i jaki wpływ będzie miało jego odejście na zespół?

– Był to bardzo istotny piłkarz przez cały okres spędzony w Kleczewie. W siedmiu meczach, które Sokół rozegrał pod moją wodzą, Adrian zagrał zaledwie 80 minut. Natomiast jego wkład w szatni i w to, co się działo wokół zespołu, był olbrzymi. Mimo tych zaledwie 80 minut pełnił olbrzymią rolę w pięciu zwycięstwach. Jeśli chodzi o jego pożegnanie, to myślę, że to decyzja tylko i wyłącznie sportowa, bo jako człowiek i jako piłkarz w szatni mogę wypowiadać się o nim tylko w samych superlatywach. Powiedziałem na koniec Adrianowi, że takich jak on już nie produkują i są to słowa bardzo mocno definiujące to, co robił w szatni. Nigdy nie stawiał siebie wyżej niż zespół. Dla niego dobro zespołu zawsze było najważniejsze, a to jest bardzo rzadko spotykane. Życzę każdemu trenerowi, żeby posiadał takiego piłkarza w szatni.

– Jakie ma Pan oczekiwania wobec zbliżającego się sezonu? Co będzie waszym głównym celem?

– Precyzyjne oczekiwania określi zarząd. We wspólnej rozmowie określimy sobie plany na ten sezon w momencie, kiedy zamkniemy kadrę, a chcemy zrobić to jak najszybciej. Myślę, że nastąpi to gdzieś w okolicach połowy lipca. Na pewno Sokół nie ma być zespołem, który będzie walczył do końca sezonu o utrzymanie, tylko ma raczej patrzeć w górę tabeli.

Źródło zdjęcia: Facebook/Klub Sportowy Sokół Kleczew