Starcie z trzecim w tabeli Futsalem Gostyń było najtrudniejszym, jakie pozostało do rozegrania futsalistom z Konina. Wygrana 6:2 po niełatwym boju znacząco przybliżyła KKF do pierwszego w historii klubu mistrzostwa ligi.
W ostatnim meczu we własnej hali KKF Automobile Torino Konin doskonale wywiązał się z roli faworyta i po ciężkim starciu zwyciężył z Futsalem Gostyń. Już pierwsza połowa pokazała, że przyjezdni nie odpuszczą. I choć już w 3. minucie wynik otworzył Mateusz Mroziński, to przez większość czasu atakowali zawodnicy z Gostynia.
Przy sporej ilości szczęścia koninianom udało się wyjść obronną ręką z ataków gości, a w końcowych fragmentach pierwszej połowy wynik podwyższył Krystian Robak. Futsal Gostyń odpowiedział błyskawicznie trafieniem Roberta Przewoźnego i sprawa wyniku przed zmianą stron była otwarta.
Po przerwie KKF pokazał jednak, kto w tym sezonie rozdaje karty w II lidze futsalu. Niemal akcja po akcji padły cztery bramki, z których aż trzy rywalom zaaplikowali koninianie. Na trafienia Skibiszewskiego i Łajdeckiego z karnego odpowiedział Sławomir Kuzia, ale już za chwilę trzybramkowe prowadzenie odzyskał dla KKF-u Lipiński. Jeszcze minutę przed końcem rezultat podwyższył Krystian Robak, dzięki czemu spotkanie zakończyło się wysoką wygraną drużyny Skibiszewskiego 6:2.
Przed futsalistami z Konina dwa mecze z teoretycznie najsłabszymi drużynami w stawce, Perfectą Złotów i Futsalem Rawicz. KKF lideruje w tabeli z sześcioma punktami przewagi nad KP Wooden Villa/Lucart Energy Września i jednym meczem rozegranym więcej, wiec wszystko pozostaje w nogach koninian.
fot. KKF Konin