W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?

2020-07-29 07:16:00
Aleksandra Wysocka
Napisz do autora
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?

Hałdy ziemi, wykopy pod infrastrukturę i betonowe elementy na budowie, to – jak się okazuje – bardzo atrakcyjny plac zabaw dla najmłodszych. Tylko czy powinni bawić się w takim miejscu i do tego sami? Czy musi dojść do nieszczęśliwego wypadku, aby ktoś zadbał o to, by osoby niepowołane nie wchodziły na teren budowy?

Budowa wiaduktu nad torami na V osiedlu i dróg dojazdowych do niego budzi powszechne zainteresowanie okolicznych mieszkańców, bo wielu z nich każdego dnia przychodzi, by oglądać z bliska postęp prac. I nic w tym dziwnego, bo nie na co dzień mają pod oknami taką dużą inwestycję. Jednak teren ten jest atrakcyjny nie tylko dla dorosłych.

Liczne górki usypane z ziemi, a także głębokie wykopy oraz betonowe elementy stanowią swoisty tor przeszkód również dla dzieci. Nie pierwszy raz kilkoro chłopców w wieku ok.8-10 lat pojawiło się tam pewnego popołudnia, aby poskakać i doskonale się bawić, zupełnie nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. A że dotąd nikt ich stamtąd nie przegonił, to niemal każdego dnia zjawiają się ponownie.

Za każdym razem chłopcy dokazują na budowie przez dobrych kilkadziesiąt minut, zupełnie przez nikogo nie niepokojeni. Dziwi to tym bardziej, że obszar prowadzonej inwestycji jest ogrodzony, a do tego monitorowany i przez cały czas pilnowany przez pracownika wynajętej do tego firmy. Czy wykonawca, który odpowiada za bezpieczeństwo na tym terenie, nie obawia się konsekwencji w razie wypadku? – To nie dobrze, że rodzice nie pilnują swoich dzieci, bo poza godzinami pracy trudno nam pilnować budowy. Jest jeden człowiek, który monitoruje teren, więc zwrócę uwagę na to, aby bardziej się temu przyjrzał – przyznał kierownik budowy Piotr Stasyk, dziękując za sygnał w tej sprawie.

Pozostaje zatem mieć nadzieję, że więcej takich sytuacji nie będzie, a jeśli się zdarzą, to osoby odpowiedzialne za pilnowanie placu, zareagują, zanim dojdzie do nieszczęścia. A poza tym, rodzice także powinni uświadomić swoje dzieci, że zabawa w takim miejscu może mieć przykre konsekwencje.

Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?
Dzieci regularnie bawią się na budowie. Gdzie rodzice i ochrona?



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





luis
Oj tam, oj tam. Kiedyś wszyscy bawiliśmy się na budowach. A poza tym to co to za budowa. Jak budowali "Zatorze" to była budowa.
antypopis
A może w końcu jakiś tzw. przedstawiciel mediów zajmie tematem dziwnych zasad obsadzania ważnych, prezesowskich stanowisk w spółkach naszego miasta....a w zasadzie chyba brakiem transparentnych zasad... A może temat zbyt trudny...hmmm.
Myślę
Diagnoza: dopóki pierwszy karku nie skręci to tak będzie. To podobnie jak z zasadami podczas pandemi. Dopóki kogoś nie trafi to będzie mówił że to wymyślone zjawisko.
do Pani Oli
niech Pani napisze artykuł o tych co parkują w szczycie Wyzwolenia 4 na trawniku bo nie chce im się przejść 30 m na parking
..
Kazdy z nas sie bawil w takich miejscach i nic sienikomu nie stalo kazdy zyje i chodzi zdrowy. Tylko z 20 lat temu mielismy dziecinstwo a nie tak jak dzis. Przypomnijcie sobie swoje dziecinstwo a nie tylko negujecie.