Wczoraj wieczorem do kleczewskiej jednostki OSP dojechał nowy pojazd ratowniczo-gaśniczy. Mieszkańcy wraz ze strażakami hucznie uczcili to wydarzenie, rozległy się dźwięki syreny i z niecierpliwością czekano, aż nadjedzie eskorta z nowym samochodem.
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczewie w końcu może się cieszyć długo wyczekiwanym samochodem. Wczoraj nowe auto pojawiło się w kleczewskiej straży. Pomimo późnej pory i nieprzyjemnej pogody druhowie i tłumnie zgromadzeni mieszkańcy z niecierpliwością wyczekiwali, aż nadjedzie najnowszy nabytek .Spektakularne kłęby dymu, odpalone race i fajerwerki podkreśliły ten ważny, moment dla kleczewskiej straży. Nowy wóz stał się już oficjalnie elementem wyposażenia jednostki. Już niebawem druhowie będą mogli, ruszyć na akcje ratowniczo-gaśnicze, najnowszym sprzętem. Jak zapewnia prezes OSP, firma wykonująca sprzęt do wyposażenia, zobowiązała się dostarczyć go w ciągu najbliższych dwóch tygodni. – Czekaliśmy na ten wóz od dwóch lat, w 2016 roku samorząd zabezpieczył pieniądze na ten cel, ale ze strony Komendanta Głównego nie uzyskaliśmy dalszych środków. Teraz to się udało, samorząd zwiększył kwotę z 440 tyś. na 540 tyś, Komendant Główny przekazał 210 tyś i Wydział Ochrony Środowiska 100 tyś. Koszt tego samochodu to 849 tyś 890 złotych. Obecnie mamy trzy wozy strażackie, lekki ford, którego mamy od 2013 roku i ratowniczo-gaśniczy,też od nowości czyli od 1995 roku oraz trzeci marki Star, zostanie po karosowaniu ,być może przekazany do innej jednostki. Teraz cieszymy się nowym nabytkiem, to dla nas ogromna radość i duma – mówi Władysław Koliński, prezes OSP w Kleczewie. Radosny nastrój udzielił się również mieszkańcom, którzy mieli okazję , a nawet wsiąść do nowego samochodu. – Po pierwszej jeździe emocje są niesamowite! Wyciszone, komfortowe auto. Na pewno usprawni ono nasze działania, pozwoli szybciej dojechać do celu i z pewnością będzie w nim więcej sprzętu – mówi Paweł Grzelaczyk, członek zarządu OSP w Kleczewie. Aby tradycji stało się zadość, nowy wóz bojowy został „ochrzczony” butelką szampana, którą rozbił Stanisław Maciejewski, zastępca burmistrza.
Agnieszka Pyzdrowska