60-letni mieszkaniec Konina ukradł dwa rowery, a gdy próbował je oddać został zatrzymany przez policjantów. W więzieniu może spędzić nawet 5 lat.
Mężczyzna na przystanku PKS w Patrzykowie wypatrzył rowery, które zostawili właściciele przesiadając się w tym miejscu do autobusu. 60-latek postanowił wykorzystać okazję i już następnego dnia ukradł dwa jednoślady. Po oba przyjechał do Patrzykowa autobusem. Łupy ukrył w Koninie. Jeden w krzakach niedaleko kortów tenisowych przy Sosnowej, drugi – w okolicach amfiteatru.
Gdy podczas kolejnej wycieczki do Patrzykowa usłyszał, że złodziej szybko zostanie namierzony, bo jest na monitoringu. Przestraszył się i postanowił oddać swoje łupy. Jego plan wymagał sporego wysiłku. Ostatecznie 60-latek tak się zmęczył, że zasnął w krzakach, w których porzucił rowery. Obudziły go hałasy i światło latarek. Gdy wyszedł z zarośli okazało się, że to policjanci.
– Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Przyznał się do czynu i wyraził gotowość dobrowolnego poddania się karze – informuje Marcin Jankowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie.