Jan Bednarek, zawodnik polskiej reprezentacji, zdobywca jedynej bramki podczas meczu „o honor” z Japonią, spotkał się dzisiaj z burmistrzem Kleczewa i byłym prezesem „Sokoła” Kleczew, w którym rozpoczynał swoją piłkarską karierę. W podziękowaniu otrzymał pamiątkowy grawerton oraz spinki do mankietów. Na spotkanie Jan Bednarek przyszedł z najbliższą rodziną, czyli mamą i tatą oraz dziewczyną.
– Jestem kleczewianinem i zawsze będę. Kleczew to moje miasto, będę tu wracał i oglądał mecze „Sokoła” – mówił podczas spotkania Jan Bednarek. – Wracając z mundialu nie czuję się jak bohater, bo nie awansowaliśmy, a można powiedzieć, że zawiedliśmy. Akurat udało mi się strzelić bramkę i zapewnić drużynie zwycięstwo, ale patrzę na turniej jak na porażkę. Zawiedliśmy jako drużyna, a to się najbardziej liczy. Myślę, że to taka lekcja na przyszłość. Wyjdziemy z niej mocniejsi i będziemy lepszą drużyną.
Po mundialu Jan Bednarek chce trochę odpocząć i – jak powiedział – zresetować głowę, by nabrać energii do nowego sezonu. – Przede mną ciężka praca, a bramkę dedykuję swojej dziewczynie i rodzinie – dodał.
Z pewnością wielu młodych zawodników chciałoby pójść w ślady reprezentanta polskiej kadry narodowej. Co Jan Bednarek radziłby wszystkim, którzy chcieliby piłkarsko zajść jak najdalej? – Żeby grali jak najwięcej w piłkę, na przerwie w szkole, żeby mieli z piłką ciągły kontakt, żeby nigdy się nie poddawali i cały czas dążyli do celu – odpowiedział.