Koń z fontanny na placu Niepodległości (przed KDK-iem) w Koninie wymaga pilnej pomocy? Gołym okiem widać, że popękały mu nogi. Na pewno będzie się tym musiała zająć firma, która wygrała przetarg na utrzymanie tego terenu. Jak się dowiedzieliśmy, jeśli konieczna będzie naprawa, miasto przymierza się przy tej okazji do wykonania odlewu jakiejś zasłużonej postaci, która mogłaby siąść na grzbiecie rumaka.
Już po świętach miasto podpisze umowę z firmą Eko-Flora, która wygrała przetarg na utrzymanie terenów zielonych w tej części miasta. W ramach tych obowiązków jest także opieka nad takimi obiektami jak fontanny. Jak się dowiedzieliśmy w magistracie, po zimie zostaną przeprowadzone przeglądy i jeśli zostaną wykryte uszkodzenia, trzeba będzie je naprawić.
Z naszych informacji wynika, że miasto rozważa jeszcze jedno rozwiązanie. Przy okazji naprawy konia z fontanny na placu Niepodległości (nazywanym konińskim „Ciechocinkiem”), można by wykonać z podobnego materiału postać, która dosiadłaby zwierzę. Na razie nie wiadomo, czy byłaby to osoba zasłużona dla miasta czy szerzej – dla kraju. Choć bardziej rozważane jest to drugie rozwiązanie w roku setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. To wydarzenie można byłoby wpisać w miejskie obchody tej rocznicy. Tajemnicą nie jest, że konno jeździ Sławomir Lorek, wiceprezydent Konina, więc – żeby wszystko wyglądało bardzo wiarygodnie – być może to właśnie on byłby modelem, który posłuży do wykonania odlewu.