Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.

– Śmigus-dyngus to bardzo stara tradycja, ale zdarza się, że polewanie wodą zmienia się w zwykły chuligański wybryk – mówi Marcin Jankowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie apelując o kulturę i zachowanie umiaru w „lany poniedziałek”. – Za natarczywe oblewanie wodą grozi odpowiedzialność karna – przypomina.

Tradycja śmigusa-dyngusa gości w naszym kraju od XV wieku, ale znane są wzmianki pochodzące z VIII wieku. Oblewanie się wodą symbolizowało oczyszczanie ciała z brudu i grzechu. „Lany poniedziałek” chrześcijanie obchodzili odwiedzając się w domach u rodziny i przyjaciół. Według Słowian, oblewanie wodą sprzyjało płodności i zapewniało kobietom powodzenie u płci przeciwnej. Dlatego też głównie dotyczyło to panien. Niezamężna kobieta, której nikt nie oblał wodą, była uważana za nieatrakcyjną. Wieszczono jej staropanieństwo. Dziś wszystkie te tradycje zostały zapomniane. Pozostała jedynie zabawa, która – co się zdarza – przypomina zwykły chuligański wybryk. Na głowy przechodniów spadają foliówki z wodą. Wypełnione balony zrzucane są z wiaduktów na przejeżdżające samochody. – To czyste szaleństwo – komentuje Marcin Jankowski. Takie zachowania mogą spowodować naruszenie nietykalności cielesnej, uszkodzenie ciała, zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego lub zniszczenie mienia, za co można trafić za kratki nawet na kilka lat. Wybryki chuligańskie, zakłócenie ładu i porządku publicznego to wykroczenie zagrożone karą grzywny, więc albo policjanci na sprawcę nałożą mandat do 500 zł albo odpowie on przed sądem, a tam grzywna może sięgnąć nawet 5000 zł. Warto o tym pamiętać.