W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Zaniósł pacjenta do szpitala. Zamiast karetki pogotowia

2017-12-26 14:00:00
Anna Chadaj
Napisz do autora
Zaniósł pacjenta do szpitala. Zamiast karetki pogotowia

Gdy zauważył leżącego na ziemi nieprzytomnego mężczyznę, natychmiast zadzwonił po karetkę. - Ale jak powiedziałem, że ten pan znajduje się naprzeciwko szpitala przy Wyszyńskiego, poradzono mi, żeby udać się na pomoc doraźną, która znajduje się w szpitalu – opowiada 17-letni Tomek, który ostatecznie sam… zaniósł mężczyznę do dyżurującego w szpitalu lekarza.

Mężczyzna leżał przy pubie na rondzie, naprzeciwko szpitala. - Miał około czterdziestki i nie było z nim żadnego kontaktu - opowiada chłopak. - Nie czułem od niego alkoholu, więc pomyślałem, że to zawał. Wykręciłem numer 112. Odebrał jakiś pan i przekierował mnie do Konina. Kiedy powiedziałem, że znajdujemy się naprzeciwko szpitala przy Wyszyńskiego, jakaś pani stwierdziła, że w szpitalu jest pomoc doraźna, i żeby tam się udać. Co miałem zrobić? Chwyciłem tego mężczyznę za ręce, zarzuciłem jego ramię na siebie i zacząłem iść. On ledwo, bo ledwo, ale stawiał kroki. Oczy przez cały czas miał zamknięte. Dyżurująca w szpitalu lekarka zadzwoniła po karetkę. Przyjechali i zabrali tego pana na SOR.

– Dyspozytor medyczny odbierający wezwanie otrzymał informację, najpierw od operatora numeru 112, a później od tego młodego człowieka, że zarówno on, jak i ten pan znajdują się na terenie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie przy ulicy Wyszyńskiego 1 – informuje Robert Mazurek szef do spraw medycznych w konińskim Wielkopolskim Centrum Powiadamiania Ratunkowego. – Mając na uwadze miejsce pobytu tych mężczyzn, dyspozytor poinstruował, że w szpitalu znajduje się nocna i świąteczna pomoc doraźna, i że tam otrzymają poradę lekarską. Nie wszystkie decyzje dyspozytora medycznego mogą budzić zadowolenie czy aprobatę świadków zdarzenia lub członków rodzin – komentuje Robert Mazurek. – W tym jednak przypadku pacjent znajdował się już na terenie szpitala.

17-letni Tomek nie zgadza się z tymi wyjaśnieniami. Twierdzi, że od szpitala dzieliła ich ulica. – A gdyby ten człowiek rzeczywiście potrzebował natychmiastowej reanimacji? – pyta.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





figa
Nie zaleznie od decyzji dyspozytora i jej slusznosci, chlopak jest dla mnie bohaterem. Wielu by przeszlo i nawet nie zadzwonilo na 112.
ZSBiKZ
Brawo dla Tomka
przerażona
I jak można słuchać takich słów: Nie wszystkie decyzje dyspozytora medycznego mogą budzić zadowolenie czy aprobatę świadków zdarzenia . A co mi po zadowoleniu. Dzwonię do fachowców i ozcekuje pomocy. A co gdyby to był rzeczywiście zawał. Pomagał mlody chłopak. To skandaliczne wytłumaczenie. Kiedyś juz powiedziałam do mojej córki: oby nic złego mi nie przytrafiło się blisko szpitala. Bo wbrew pozorom pomoc wcale nie przyjdzie wcześniej
..
Lekarka zadzwonila po karetke a tez byli na terenie szpitala. Smiechu warte lekarka pogotowie wzywala bo widocznie diagnozy wystawic nie umiala a co dopiero mlody chlopak ale co tez byl niby na terenie szpitala