Po trzech tygodniach od oficjalnego oddania do użytku po generalnym remoncie prom w Ladorudzu przestał pływać. Rolnicy boją się, że już w tym roku na prom nie wsiądą, bo usłyszeli, że nową część do napędu urządzenia trzeba sprowadzić z zagranicy i będzie uruchomiony dopiero w listopadzie.
Prom w Ladorudzu w gminie Krzymów miał być zlikwidowany. Jednak po kilkumiesięcznym remoncie oficjalnie oddano go do użytku pod koniec lipca. – Trzy tygodnie działał i teraz już drugi tydzień stoi – mówią rolnicy. – Prom jest tak wyremontowany, że zepsuła się skrzynia. Przecieka, bo codziennie do komory dostaje się woda, bo jest niedospawane. Klapy do dzisiaj są niedokończone, wyrywają się i gną jak prom dopływa do brzegu. Trzeba te usterki poprawić, żeby znowu nie było, że firma zacznie remontować zimą, nie zdąży tego zrobić i znów następne pół lata przyszłego będzie stał.
Pomocy szukają wszędzie. – Jeździmy do gminy. Dzwoniliśmy do firmy, która go remontowała i powiedziano nam, że prom będzie pływał w listopadzie. W listopadzie to on już nie jest nam potrzebny. Wtedy to już może mróz być. Podobno przekładnię muszą ściągać z Anglii. Ponad tydzień czasu już minął i nic się w tej sprawie nie robi? Jest XXI wiek, jak się zepsuje jakaś maszyna, która jest na gwarancji, to części sprowadzane są w 24 czy 48 godzin, a tutaj nic się nie dzieje. Sto czy dwieście lat temu mogło by tak być nie dzisiaj – denerwują się rolnicy. – Byliśmy też u starosty. Żądamy, żeby prom jak najszybciej uruchomić. Już w ubiegłym roku na zebraniu pytaliśmy, co się stanie jeśli się popsuje? Chcieliśmy, żeby było jakieś rozwiązanie awaryjne. Trzeba było tak prom dostosować, żeby w razie czego ręcznie go napędzać. Ze dwa dni byłby taki przewóz awaryjny, a przez ten czas to by sobie tam naprawili.
O awarię zapytaliśmy Tadeusza Jankowskiego, wójta Krzymowa. – Sprzęgło pojechało do naprawy pod Wrocław, bo tam było wyprodukowane. Ta część, która się zepsuła jest niestety importowana, została zamówiona i czekają na przesyłkę z Anglii. W tym tygodniu będzie problem. Liczą na to, że w przyszłym już zostanie dostarczona. Jeśli będzie trzeba to nawet w nocy to zamontują. Jest taka obietnica, że w przyszłym tygodniu tę część dostarczą. I prom będzie pływał. I na pewno nie będzie to w listopadzie. W listopadzie to będziemy prom z rzeki ściągać. On jest na gwarancji. Ma się prawo zepsuć. Jeżeli cokolwiek nie działa tak jak trzeba, to zostanie wszystko do następnego sezonu usunięte – powiedział nam.