– Straż jak najszybciej powinna wyprowadzić przedszkole z remizy. Jeśli tego nie zrobi i nastąpi kontrola inspektora budowanego, OSP zapłaci gigantyczne kary – mówiła podczas dzisiejszej sesji Lucyna Wrzyszczyńska, zastępca wójta.
Jednym z tematów dzisiejszej sesji w Rzgowie była sprawa prywatnego przedszkola w Sławsku. Mowa o placówce, którą Stowarzyszenie „Dzikie Bobry” prowadzi w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej (pisaliśmy już o tym dzisiaj). Zdaniem rzgowskich urzędników przedszkole działa nielegalnie i dlatego od września 2016 roku wstrzymano dotację na placówkę. Podczas sesji Lucyna Wrzyszczyńska przedstawiała pismo, które wpłynęło do Urzędu Gminy w Rzgowie od powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. – Inspektor nakazał wstrzymanie robót budowlanych oraz zabezpieczenie terenu budowy przed dostępem osób trzecich. Straż jak najszybciej powinna wyprowadzić przedszkole z remizy. Jeśli tego nie zrobi i nastąpi kontrola inspektora budowanego, OSP zapłaci gigantyczne kary – wyjaśniała Lucyna Wrzyszczyńska.
Członkowie stowarzyszenia bronią swoich racji. Twierdzą, że dostali unijne dofinansowanie na dostosowanie pomieszczeń dla potrzeb dzieci. – Postanowienie inspektora budowlanego dotyczy całego całego budynku, co oznacza, że strażacy też muszą się z niego wyprowadzić. Wiemy, że OSP będzie walczyć o budynek. Obiecano, że również o nasze przedszkole. Zainwestowaliśmy 96 tysięcy złotych w ten budynek. Nasz projekt może nie zostać zrealizowany, więc będziemy musieli zwrócić ponad 100 tysięcy złotych. Nie mamy teraz pomieszczeń. Grozi nam ogłoszenie upadłości stowarzyszenia. Bezpodstawnie wstrzymywana jest dotacja z Urzędu Gminy. Nie walczymy o siebie, a o dzieci. Gdzie przedszkolaki zostaną umieszczone? Czy o zwrot dotacji mamy udać się teraz do strażaków? - mówiła Mariola Budzińska, prezes Stowarzyszenia "Dzikie Bobry".
W obronie przedszkola stanęli też rodzice. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z opieki. Co możemy zrobić, żeby nasze dzieci mogły zostać w przedszkolu? Czy mamy wozić dzieci do Konina? - pytali.
Wiesław Czaja, sołtys i radny Sławska, przyznaje, że strażacy chcieli pomóc przedszkolu i pozyskać własne środki. - Gdy podpisywaliśmy umowę ze stowarzyszeniem, liczyliśmy na dodatkowe dochody. Teraz nie otrzymujemy ani złotówki, bo przedszkole nie ma pieniędzy i nie płaci nam czynszu. Sprawę da się odkręcić, ale naszej OSP na to nie stać - mówił.