Właśnie zakończyła się sekcja zwłok 32-letniej matki oraz jej dwóch córek, które w ubiegłą niedzielę wydobyto z przydomowego szamba w Helenowie Pierwszym, w gminie Kramsk.
O tragedii, którą wstrząśnięci są najbliżsi, sąsiedzi oraz znajomi kobiety i jej rodziny, informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. 32-letnia matka prawdopodobnie wrzuciła swoje córki do szamba, a następnie w ten sam sposób odebrała sobie życie. Wcześniej miała zostawić list pożegnalny, a mąż, który tego dnia wrócił z apteki, zauważył odsunięty właz i leżący obok nóż, którym kobieta prawdopodobnie zadała sobie cios w szyję. Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej życia ani matki, ani dziewczynek (6, 7 lat) nie udało się uratować.
Do dziś wieś pogrążona jest w żałobie. Mieszkańcy nie mogą pojąć, jak mogło dojść do tak niewyobrażalnej tragedii w zgodnej, kochającej się rodzinie. Widywanej na wspólnych spacerach, wycieczkach rowerowych, w kościele. Jeszcze kilka miesięcy temu Karolina, bo tak miała na imię matka, swoim szczęściem rodzinnym dzieliła się w mediach społecznościowych. Ostatnio wpisów było coraz mniej, jednak mieszkańcy i sąsiedzi nie zauważyli niczego niepokojącego w zachowaniu kobiety.
Tuż po tragedii sądzono, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, jednak już następnego dnia Aleksandra Marańda, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Koninie poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo z artykułu 148 par. 3 Kodeksu Karnego (zabójstwo więcej niż jednej osób). – Jest to kwalifikacja przyjęta na wstępnym etapie postępowania i nie możemy wykluczyć, iż w zależności od zgromadzonego materiału dowodowego oraz wyników badań toksykologicznych i przeprowadzonej sekcji zwłok ulegnie ona rozszerzeniu bądź zmianie – powiedziała.
Dziś w Poznaniu odbyła się sekcja zwłok. Śledczy nie podają jednak żadnych szczegółów. – Czekamy na wyniki badań toksykologicznych oraz wyniki opinii posekcyjnych – tłumaczy prokurator Aleksandra Marańda.
na