Małgorzata Koziarska-Sip,
dyrektor szkoły wyjaśniła, że czasami zdarza się tak, że uczeń nie chce
powiedzieć o swoich problemach ani kolegom, ani rodzicom, ani też nauczycielowi
czy psychologowi. – Czasami po prostu nie mają odwagi. Młodzieży często łatwiej
jest coś napisać niż powiedzieć. Ta skrzynka jest miejscem, gdzie mogą wrzucać
karteczki, na których piszą o swoim problemie i podpisują się numerem klasy.
Kiedy zapoznamy się z takim problemem, dużo łatwiej jest dotrzeć do osoby,
która się z nim zmaga. Czasami jest tak, że piszą też imię i nazwisko. Taka
skrzynka to dobry system wsparcia wtedy, kiedy młody człowiek woła o pomoc, ale
nie chce tego werbalnie wyartykułować – tłumaczyła.
Co dzieje się dalej? – Co jakiś
czas pani pedagog zagląda do tej skrzynki i nawet jeśli jest tam tylko jedna
karteczka, to oczywiście ją wyjmujemy i zajmujemy się problemem. Udzielamy
uczniom pomocy. Najczęściej jest to wsparcie psychologiczno-pedagogiczne, ale
czasami też finansowe – wyjaśniła Małgorzata Koziarska-Sip.
Dyrektor placówki powiedziała, że
inspiracją do utworzenia takiej skrzynki była sytuacja sprzed kilku lat. –
Samorząd uczniowski przyszedł do nas z informacją, że jedna z uczennic zmaga
się z jakimś problemem, ale wstydzi się powiedzieć, a oni dowiedzieli się o tym
przez przypadek. Wtedy chcieliśmy wymyślić sposób, który da możliwość uczniom
dzielenia się swoimi problemami bez konieczności rozmowy z kimkolwiek –
podsumowała.