W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Aktualności

Na spotkanie z gaśnicą

2025-03-14 13:36:03

Na spotkanie z gaśnicą

Przez kilka dni zastanawiałem się, czy w ogóle o tym napisać. Kiedyś mówiło się, że kampanie wyborcze mają swoje zasady. Teraz charakteryzują się tym, że nie kierują się żadnymi.
Obowiązuje taka wolnoamerykanka, czyli walka zapaśnicza, w której wszystkie chwyty są dozwolone (z wyjątkiem uderzeń zagrażających życiu).
Zmagania tego typu wywodzą się z Anglii. Na przełomie XIX i XX wieku zdobyły znaczną popularność na terenie Stanów Zjednoczonych. Obecnie przykłady wolnoamerykanki w polityce daje Donald Trump.
Nie chciałem przypominać kretyńskiego zachowania pewnego posła, który za pomocą gaśnicy zgasił w sejmie świece chanukowe.
Taki czyn nie przeszkodził mu w zdobyciu mandatu europosła, choć mówi, że Unia Europejska to eurokołchoz. Występuje przeciwko niej, jednocześnie pobierając z Brukseli duże pieniądze.
Teraz chce, zresztą nie po raz pierwszy, zostać prezydentem Polski.
W ramach kampanii wyborczej przyjechał także do Wielkopolski Wschodniej. Spotkania cieszyły się sporym zainteresowaniem. Słyszałem, że poseł – jak filmowa gwiazda – rozdawał autografy. Także na minigaśnicach, które przynieśli jego zwolennicy. Kretyńskie zachowanie posłów może pączkować jak zaraza. I przed tym przede wszystkim chcę ostrzec.
Ten sam kandydat na prezydenta straszył, że Konin zaleją emigranci. Wskazywał na biuro w centrum miasta, które ma ich przyjmować, a zajmuje się głównie uchodźcami z Ukrainy.
To samo miejsce pokazał palcem radny miejski Robert Popkowski z Suwerennej/Solidarnej Polski, robiący kampanię Karola Nawrockiego z PiS-u. Także straszy emigrantami, ścigając się z Konfederacją.
Zapomniał albo nie wie, że takie placówki jak w Koninie powołał Mateusz Morawiecki. Popkowski chciał być prezydentem Konina. Może nawet PiS jest zadowolony, że przegrał?
Do zakończenia kampanii poprzedzającej wybory prezydenckie w Polsce zostały dwa miesiące. Co nas jeszcze czeka? Prawdopodobnie w tym czasie nie przyjedzie do Polski Donald Trump, a mógłby zajrzeć do amerykańskich żołnierzy w Powidzu. Jednak jego wpływ na kampanię jest widoczny.
Sławomir Mentzen w Koninie już był, ale że poszło mu tutaj dobrze, może będzie chciał powtórzyć występ? Wschodnia Wielkopolsko quo vadis?
Przed nami wizyta Karola Nawrockiego, którą, bez wątpienia, poprzedzą harce jego akolitów, co zresztą już się dzieje. Na pewno ktoś wyciągnie bokserskie rękawice. Tym bardziej, że Konin był kiedyś znaczącym ośrodkiem tego sportu.
Przeciwnicy Rafała Trzaskowskiego wypominają mu, że oprócz wielu języków, zna także francuski. Jest taki bonjour, co miałoby być – nie wiem dlaczego – obciążeniem.
Ale jak z tego w Koninie zrobić wyborczy gadżet? Taki do zapamiętania? Jeśli Trzaskowski przyjedzie. Wybory to przede wszystkim emocje. Powiedzenie bonjour i zaproszenie na bagietkę z serem to za mało. Czymś takim gaśnicy się nie przebije…
Tomasz Nowak sobie poradzi: le de’pute’ a du talent.