Na świątecznym stole w rodzinnym domu Magdaleny Przybyły znajdą się ryby, oprócz karpia, w tym roku zagości także jesiotr. – Będzie oczywiście barszcz czerwony na zakwasie z uszkami z grzybami. Będą pasztety, pierogi. Nie będzie żadnych zaskakujących potraw. Nie starczyło mi czasu na wymyślenie czegoś egzotycznego – mówi Magdalena Przybyła.
Wcześniej do świąt był przygotowany dom, który został wysprzątany i udekorowany lampkami. Oczywiście nie mogło zabraknąć choinki. – Wiem, że te święta mają przede wszystkim wymiar duchowy, ale oko też lubimy cieszyć. I w związku z tym, że zabraknie śniegu, tak na to wygląda według prognoz, to chociaż sobie udekorowanymi choinkami powetujemy tę stratę – mówi Magdalena Przybyła.
Gdy pytamy ją, w jakiej potrawie związanej ze świętami jest specjalistką odpowiada: – Myślę, że całkiem dobrze wychodzi mi bigos, oczywiście pierniczki, ale również pasztety – przyznaje. W kuchni bardzo dzielnie wspiera ją mąż. – Pomaga, smaży, kroi, miesza. Bez niego to nie byłoby prawdziwe przygotowanie świąt – przyznaje Magdalena Przybyła.