Osoby zajmujące się rekonstrukcjami rzymskimi opowiedziały, nam jak wygląda ich praca i jaki przyświeca jej cel. Stowarzyszenie „Bellator Societas” zostało założone w 2010 roku i od tamtego czasu jeździ po różnych krajach, prezentując swoje stroje i występy artystyczne. – Staramy się odtwarzać historię, ciekawe czasy związane z funkcjonowaniem cesarstwa rzymskiego oraz okolicznych ludów. Zapoznawanie ludzi z historią na żywo jest ważne szczególnie dla dzieci. Budzi to pasję poznawczą wśród najmłodszych – mówili.
Z Poznania do Skulska
Artur Piotrowski, szef kuchni
restauracji „Lizawka” i prezes Ogólnopolskiej Ambasady Dziczyzny wyjaśnił, skąd
zrodziła się idea tej imprezy. – Wpadliśmy wspólnie na pomysł, żeby
zorganizować coś ciekawego w Skulsku. Postanowiliśmy więc przenieść Mikołajki z
Poznania właśnie tutaj. Dlaczego Skulsk? Znamy się z organizatorami już kilka
lat, łączy nas gastronomia, kuchnia, więc pomyśleliśmy czemu nie tu – tłumaczył.
Ogrom atrakcji dla starszych i młodszych
Gdy Mikołajkowy korowód dotarł na
plac do Skulskiej Wsi, zebrani tam mieszkańcy mogli wysłuchać krótkiej prelekcji
na temat historii świętego Mikołaja i Bożego Narodzenia. W tym czasie
prezentowane były również stroje legionu Rzymskiego, które ubrali członkowie
wspomnianego wcześniej stowarzyszenia. Na mieszkańców i uczestników Mikołajek w
Skulsku czekały występy artystyczne, poczęstunek w postaci gigantycznego kotła
zupy i innych potraw z dziczyzny, ognisko, dzikie burgery, a także stoiska kół
gospodyń wiejskich. Nie zabrakło również atrakcji dla najmłodszych, którzy
mogli spotkać się ze świętym Mikołajem czy udekorować bombki.
Pomagali potrzebującym
Podczas wydarzenia organizowana
była również zbiórka na cele charytatywne. – Organizacja takich imprez w
mniejszych miejscowościach to przede wszystkim bardzo duża integracja sąsiedzka.
My zawsze robimy Mikołajki także w celach charytatywnych. Za każdym razem
zbieramy pieniądze na dzieci chore na raka i przekazujemy zebrane datki
Drużynie Szpiku. Warto pomagać oczywiście przez cały rok, ale w tym okresie
świątecznym ta pomoc dla najmłodszych jest niezbędna – wyjaśniał Artur
Piotrowski.
Krystian Cichocki